Uproszczenie procesu rejestracji osób prawnych w Kazachstanie

24 grudnia 2012 roku Prezydent Kazachstanu podpisał Ustawę o zmianach w wybranych aktach prawnych Kazachstanu dotyczących państwowej rejestracji osób prawnych, a także ich oddziałów i przedstawicielstw. Ustawa ta ma uprościć procedurę tworzenia i prowadzenia działalności przez podmioty prawne, oddziały oraz przedstawicielstwa.

Celem wspomnianego dokumentu, wprowadzającego zmiany i uzupełnienia do 41 ustaw, w tym 8 kodeksów, jest stworzenie warunków sprzyjających rozwojowi działalności gospodarczej w Kazachstanie. Najbardziej istotną zmianą jest m.in. zastąpienie papierowych formularzy certyfikatów rejestracyjnych formularzami elektronicznymi, zwolnienie z obowiązku składania statutów oraz innych dokumentów potwierdzających siedzibę osób prawnych.

Spośród pozostałych istotnych zmian należy wymienić również:

1) możliwość podpisywania i składania wniosków o państwową rejestrację przez pełnomocnika. Wcześniej takie rozwiązanie nie było możliwe, co stanowiło duże utrudnienie zarówno dla przedsiębiorców zagranicznych jak i kazachstańskich planujących utworzenie osoby prawnej w Kazachstanie;

2) wyłączenie obowiązku uzyskiwania zaświadczeń z organów skarbowych w przypadku, gdy osoba prawna została utworzona przez inną osobę prawną.

Ponadto ustawa przewiduje minimalną ilość dokumentów niezbędnych do rejestracji przedsiębiorstw prywatnych, w tym brak konieczności przedkładania statutów nowych spółek oraz innych dokumentów potwierdzających miejsce ich siedziby. Obowiązek składania statutów został utrzymany jedynie w przypadku spółek akcyjnych.

Powyższe zmiany umożliwią znaczne uproszczenie procedury zarówno tworzenia nowych podmiotów gospodarczych, jak i prowadzenia przez nie działalności w Kazachstanie.

Oświadczenia zdrowotne w świetle nowych przepisów unijnych

W dniu dzisiejszym zarówno w Polsce jak i w całej Unii Europejskiej zaczyna obowiązywać Rozporządzenie Komisji Europejskiej nr 432/2012 w sprawie stosowania oświadczeń zdrowotnych umieszczanych na produktach żywnościowych (Rozporządzenie 432/2012). Zawiera on zamknięty wykaz dopuszczalnych oświadczeń zdrowotnych jakie przedsiębiorcy będą mogli stosować na etykietach lub w reklamach żywności. Nasuwają się w związku z tym następujące pytania – jakie konsekwencje rodzi lista oświadczeń dla przedsiębiorców i czy skorzystają na tym konsumenci?

Regulacje unijne mają ujednolicić warunki stosowania wszelkich informacji pojawiających się na produktach żywieniowych, które mogą być postrzegane przez konsumenta jako oświadczenia zdrowotne. Wprowadzenie zamkniętego katalogu dozwolonych oświadczeń zdrowotnych stanowić będzie dla przedsiębiorców istotne ograniczenie informacji umieszczanych na opakowaniach. Kończy się tym samym okres przejściowy zezwalający na stosowanie wszelkich innych oświadczeń zdrowotnych obowiązujących na podstawie przepisów krajowych.

Oświadczenia zdrowotne

Wykaz oświadczeń zdrowotnych uzupełnia wykaz już obowiązujący na podstawie Rozporządzenia WE nr 1924/2006 w sprawie oświadczeń żywieniowych i dotyczących żywności (Rozporządzenie 1924/2006) wykaz oświadczeń żywieniowych. Oświadczenia żywieniowe sugerują, że dana żywność ma szczególne właściwości odżywcze ze względu na energię, którą dostarcza lub substancje odżywcze i inne substancje, które zawiera. Takim oświadczeniem jest np.: „źródło białka”, „lekki”, „nie zawiera tłuszczu” lub „bez dodatku cukru”.

Oświadczenie zdrowotne to bardziej złożona kwestia. Oświadczenie zdrowotne oznacza każde oświadczenie, które stwierdza, sugeruje lub daje do zrozumienia, że istnieje udowodniony związek pomiędzy kategorią żywności, daną żywnością lub jednym z jej składników, a zdrowiem. Dopiero na podstawie konkretnych orzeczeń wydanych w trybie prejudycjalnym, Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) ustalił zakres sformułowań takich jak „związek ze zdrowiem”. Jako że od 14 grudnia br. można się posługiwać wyłącznie oświadczeniami, które zostaną poparte dowodami i znajdą się w tym rozporządzeniu, należy przyjąć, że inne informacje nawiązujące do substancji mających wpływ na zdrowie będą zakazane. Wykaz dopuszczonych oświadczeń zdrowotnych jest bardzo obszerny. Państwa członkowskie zgłosiły ponad 44 tys. sugerowanych oświadczeń i wiele z nich zostało przyjętych w Rozporządzeniu 432/2012. Wykaz ten zawiera tylko oświadczenia dotyczące działania produktu oparte na zaakceptowanych dowodach naukowych. Ma to zapewnić jak najlepszą ochronę konsumenta. Dopuszczalna jest możliwość uzupełniania listy o nowe oświadczenia. Aktualny wykaz zaakceptowanych oświadczeń dostępny jest na stronie Komisji Europejskiej. Na akceptację oczekuje już lista kolejnych oświadczeń, uzupełniająca Rozporządzenie 432/2012, czyli tzw. lista „pending”.

Zabronione oświadczenia

Oświadczenie zdrowotne sugeruje lub stwierdza istnienie związku między żywnością a zdrowiem. Może dotyczyć zarówno pewnej kategorii żywności, gotowego produktu lub jednego ze składników. Zabronione są wszelkie informacje, które mogą wprowadzać konsumenta w błąd, w szczególności co do właściwości, składu, trwałości, miejsca pochodzenia produktu lub metod jego wytwarzania. Niedopuszczalne są oświadczenia przypisujące produktowi działanie lub właściwości, których nie posiada. Niedozwolone są oświadczenia sugerujące, że środek spożywczy posiada szczególne właściwości, jeżeli wszystkie podobne środki spożywcze posiadają takie właściwości. Istotną kwestią dla przedsiębiorców i konsumentów jest precyzyjne określenie, kiedy informacja jest już oświadczeniem zdrowotnym. Obecnie nie we wszystkich przypadkach przedsiębiorcy mają pewność, że dana informacja powinna być traktowana jako oświadczenie zdrowotne. Najsłynniejszy spór w tym zakresie prawa prowadzony był przed dwoma laty w USA przeciwko Dannon (w Polsce jako Danone). Federalna Komisja Handlu stwierdziła, że nie ma wystarczających danych naukowych na poparcie informacji zamieszczanych na etykietach oraz w reklamach produktów. Dannon zapłaci 21 Mln USD kary (źródło: http://ftc.gov/opa/2010/12/dannon.shtm).

Z oświadczenia zdrowotnego powinno wynikać, że dana żywność lub jej składnik ma szczególny, pozytywny wpływ na zdrowie (wyrok C544/10 z dnia 6.09.2012 r.). Pozytywne działanie może być przejściowe i ograniczać się wyłącznie do czasu niezbędnego do strawienia danej żywności.

Co więcej, wyrok wydany w trybie prejudycjalnym przez TSUE stwierdza, że jeśli z powodu zredukowanej zawartości określonej substancji niekorzystne działanie wskazanej żywności jest mniejsze niż to zwykle bywa z żywnością tego rodzaju, to takie oddziaływanie należy rozumieć jako wpływ na zdrowie. W przypadku omawianego wyroku chodziło o wino produkowane w sposób, dzięki któremu w znacznym stopniu ograniczona została zawartość szkodliwych substancji. Etykieta umieszczona na szyjce butelki wina zawiera napis partia łagodna/lekkostrawna („Edition Mild bekömmlich”). Na etykiecie umieszczona została informacja odnosząca się nie tylko do smaku i cierpkości, ale przede wszystkim do zredukowanej w specjalnym procesie kwasowości. Za przykład może posłużyć również kawa. W wielu krajach UE dostępne są różne rodzaje kawy określane mianem „łagodna”. Jeśli odniesienie takie dotyczy wyłącznie smaku produktu, nie ma przeciwwskazań, aby posłużyć się takim określeniem. Nawet Polskie Normy (przyp. PN-ISO 3509:2007 „kawa i produkty kawowe, terminologia, poz. 2.7; wydany przez Polski Komitet Normalizacyjny) zawierają definicję taką jak „kawa łagodna”. Jest to jednakże odniesienie wyłącznie do smaku kawy a nie do zawartości substancji drażniących.

W tym i w innych przypadkach aby móc posłużyć się danym oświadczeniem, należy wystąpić do Komisji UE wraz z odpowiednimi badaniami w celu wpisania konkretnego określenia do wykazu oświadczeń zdrowotnych. Inaczej nie ma możliwości posługiwania się daną informacją.

Czy można nabyć nieruchomość od kogoś kto nie jest jej właścicielem? Paweł Zouner komentuje postanowienie Sądu Najwyższego dotyczące prawa spadkowego.

Sąd Najwyższy w jednej z niedawnych uchwał, które są wiążące dla sądów, orzekł, że możliwe jest istnienie kilku postanowień o stwierdzeniu nabycia spadku. Istnieje zatem obawa kupna nieruchomości od kogoś, kto nie jest jej spadkobiercą. Ważne jest w tym przypadku dokładne sprawdzenie, kto figuruje w księgach wieczystych. Takie działanie gwarantuje, że  nawet jak zgłoszą się inni spadkobiercy  transakcja kupna będzie ważna.

Problem polega na tym, że spadkobierca lub spadkobiercy mogą nawet nie wiedzieć, że istnieją inne postanowienia sądowe w sprawie tego samego spadku. To powoduje duże zagrożenie dla osób chcących kupić mieszkanie czy inny majątek od spadkobiercy. Naraża je na zawieranie umów z osobami, które w rzeczywistości nie są spadkobiercami.

Dlatego najważniejsze dla kupujących nieruchomości jest to, kto jest wpisany jako właściciel w księdze wieczystej.

 Jeżeli w treści księgi wieczystej mamy określoną osobę wpisaną jako właściciela i od tej osoby nabywamy określoną nieruchomość wówczas chroni nas zasada wiary publicznej ksiąg wieczystych, zgodnie z którą domniemuje się, że osoba wpisana w treści księgi wieczystej jest właścicielem – mówi  Paweł Zouner.

Nawet, jeśli toczą się jakieś postępowania spadkowe, o których nie wiemy – sprawdzona w ten sposób nieruchomość pozostanie naszą własnością, niezależnie od wyniku tych postępowań.

 Może dojść do sytuacji, w której wskutek wznowienia postępowania i wydania drugiego postanowienia o stwierdzeniu nabycia spadku, właściciel, który w rzeczywistości nie był właścicielem, ale był wpisany jako właściciel, będzie wykreślony z treści księgi wieczystej i będzie wpisany tam inny właściciel. Natomiast to jest sytuacja, która nie ma wpływu na skuteczność nabycia przez tę określoną osobę nieruchomości, chroni ją zasada domniemania wiary publicznej ksiąg wieczystych – wyjaśnia Paweł Zouner.

Ta zasada jest dla kupującego najważniejsza, bo nie ma praktycznie innych możliwości sprawdzenia, jakie postępowania spadkowe są lub będą w przyszłości prowadzone.

 Doszlibyśmy wtedy do sytuacji, w której przed nabyciem nieruchomości, w ramach badania stanu prawnego tych nieruchomości, musielibyśmy prześledzić wszystkie akta postępowań sądowych związanych z określoną nieruchomością, ocenić ryzyka tych postępowań i ewentualnie przewidzieć możliwość równolegle toczących się postępowań o stwierdzenie nabycia spadku w innych sądach bądź aktów poświadczenia dziedziczenia, które mogą być sporządzane przez notariuszy w Polsce. Tak naprawdę to jest czynność niewykonalna – tłumaczy Paweł Zouner.

O zmianę przepisów w piśmie do ministra sprawiedliwości apelował Rzecznik Praw Obywatelskich. Wciąż nie ma jednak odpowiedzi w tej sprawie.

Cloud computing oraz umowy IT – dr B. Fischer prelegentem dwóch konferencji tematycznych.

15 listopada br. odbyły się dwie konferencje z zakresu nowoczesnych technologii i rozwiązań stosowanych w branży IT. Prelegentem na obydwu konferencjach był dr Bogdan Fischer, Radca prawny, Partner Kancelarii Prawnej Chałas i Wspólnicy.

Pierwsza z nich pt. „Zarządzanie własnością intelektualną
w przedsiębiorstwie”, której organizatorem była Nowoczesna Firma S.A. skierowana była do wszystkich tych, którzy w szeroko rozumianym biznesie interesują się regulacjami prawnymi i nowoczesnymi sposobami ochrony własności intelektualnej. W świetle intensywnego rozwoju nowych technologii
i innowacyjnych rozwiązań dla firm stale wzrasta znaczenie ochrony własności intelektualnej oraz związanych z nimi aspektów prawnych. Dr Fischer prezentował aspekty prawne ochrony własności intelektualnej w modelu cloud computing.

Druga konferencja „e-Administracja a UE” dotyczyła zamówień publicznych
na systemy informatyczne 7 Osi PO IG w Polsce oraz związanych z tym rozwiązań prawnych stosowanych w krajach UE. Organizatorem była Władza Wdrażająca Programy Europejskie w ramach  Projektu Systemowego
dla wspierania działań w zakresie budowy elektronicznej administracji Program Operacyjny Innowacyjna Gospodarka 7 Oś Priorytetowa.

Dr Fischer prowadził panel pn. „Zawieranie umów IT w ramach zamówień publicznych – podstawowe postanowienia umów IT ze szczególnym uwzględnieniem umowy wdrożeniowej”. Głównym tematem wystąpienia było omówienie specyficznych elementów umów IT oraz prokonkurencyjnych zasad konstruowania umów, w tym wdrożeniowej, z uwzględnieniem wymagań Prawa Zamówień Publicznych oraz rekomendacji Urzędu Zamówień Publicznych dotyczących udzielania zamówień publicznych na systemy informatyczne.

Mecenas wskazał  również na pułapki często pojawiające się
w związku z określaniem przedmiotu zamówienia. Odrębna część wystąpienia została poświęcona zoptymalizowaniu rozwiązań dotyczących praw autorskich
w umowach IT w związku z udzielaniem zamówień publicznych i ryzykom związanym z ich nieprawidłowym skonstruowaniem. Konferencja skierowana była do Instytucji zaangażowanych w realizację 7 Osi PO IG, w szczególności do beneficjentów projektów indywidualnych 7 osi priorytetowej PO IG Instytucji Zarządzającej – MRR, Instytucji Pośredniczącej – MAiC oraz Instytucji Wdrażającej – WWPE.

Dr Bogdan Fischer od kilku lat prowadzi szkolenia dotyczące aspektów prawnych cloud computing-u w tym m.in.:

  • prawa do prywatności przy realizacji projektów informatycznych w cloud computing-u
  • konstruowania umów cloud computing-u
  • prawnych aspektów przetwarzania danych (ze szczególnym uwzględnieniem danych osobowych) w cloud computingu
  • ryzyk prawnych związanych z transgranicznym przekazywaniem danych oraz aspektom ochrony własności intelektualnej w modelu cloud computing

Mec. Fischer jest ekspertem w różnych dziedzinach prawa, w tym m.in. prawie własności intelektualnej, prawie nowych technologii i ochrony informacji.

Czy przedsiębiorca może powoływać się na wyłączenia w toku egzekucji?

Egzekucja nie zawsze oznacza dla przedsiębiorcy konieczność zaprzestania prowadzenia działalności gospodarczej

Zasadą sądowego postępowania egzekucyjnego jest, iż zajęciu w toku egzekucji podlegają praktycznie wszystkie składniki majątku dłużnika. Reguła ta ma zastosowanie także w sytuacji, gdy dłużnikiem jest przedsiębiorca. Przepisy Kodeksu postępowania cywilnego wprowadzają tu bowiem jedynie nieliczne odstępstwa.

Jednym z takich wyjątków niewątpliwie jest art. 1061 § 1 k.p.c., który stanowi, iż dłużnik prowadzący działalność gospodarczą w formie przedsiębiorstwa lub gospodarstwa rolnego, w razie gdy egzekucja zostanie skierowana do rzeczy niezbędnej do prowadzenia tej działalności, może wystąpić do sądu o wyłączenie tej rzeczy spod zajęcia, wskazując we wniosku składniki swego mienia, z których jest możliwe zaspokojenie roszczenia wierzyciela w zamian za rzecz zwolnioną. O wyłączeniu spod zajęcia sąd orzeka po wysłuchaniu stron, biorąc pod uwagę obok interesów wierzyciela i dłużnika również społeczno-gospodarcze znaczenie działalności gospodarczej dłużnika. Należy zwrócić uwagę, iż przesłanką skorzystania przez dłużnika z takiego uprawnienia jest wskazanie innego składnika majątku, z którego mogłaby być prowadzona egzekucja. Przykładowo, jeśli dłużnikowi prowadzącemu zakład produkcyjny zajęta zostanie obrabiarka, to może on wnioskować o zwolnienie jej spod zajęcia egzekucyjnego wskazując, iż wierzyciel zaspokoić może się z samochodu służącego do prywatnego użytku dłużnika. Przy czym, ocena co do zasadności takiego żądania należeć będzie zawsze do sądu.

Natomiast stosownie do art. 829 pkt 4) k.p.c. nie podlegają egzekucji narzędzia i inne przedmioty niezbędne do osobistej pracy zarobkowej dłużnika oraz surowce niezbędne dla niego do produkcji na okres jednego tygodnia, z wyłączeniem jednak pojazdów mechanicznych. Jeśli więc egzekucja prowadzona jest przeciwko osobie, która prowadzi, tzw. jednoosobową działalność gospodarczą polegającą np. na prostych usługach hydraulicznych, to komornik sądowy nie będzie mógł prowadzić egzekucji z narzędzi takiego przedsiębiorcy. Zwrócić jednak należy uwagę, iż przepis ten nie obejmuje pojazdów mechanicznych. Tak więc w przypadku, gdy dłużnik prowadzi działalność polegającą na przewozie osób, np. jest taksówkarzem, egzekucja będzie mogła być prowadzona z tego typu ruchomości, a dłużnik, nie będzie mógł się powoływać na ograniczenie egzekucji wynikające z przedmiotowego przepisu.

Jeśli przedsiębiorca będący osobą fizyczną świadczy usługi na podstawie umowy zlecenia, to w pewnych przypadkach będzie mógł on powoływać się na ograniczenia egzekucji. W razie bowiem otrzymywania przez dłużnika świadczeń powtarzających, których celem jest zapewnienie utrzymania się, zastosowania do tego typu świadczeń będą miały przepisy ograniczające egzekucję z wynagrodzenia za pracę (art. 833 § 2 k.p.c.). Zatem w razie gdy dłużnik, w ramach prowadzonej przez niego działalności gospodarczej, świadczy usługi polegające np. na administrowaniu siecią internetową biura rachunkowego i z tego tytułu otrzymuje co miesiąc stałe wynagrodzenie, można uznać, iż taki stan faktyczny spełnia przesłanki, o których mowa cytowanym powyżej w art. 833 § 2 k.p.c. Kodeks pracy stanowi zaś, iż – co do zasady, lub o ile egzekucja nie dotyczy świadczeń alimentacyjnych – wolna od potrąceń jest kwota minimalnego wynagrodzenia za pracę, ustalanego na podstawie odrębnych przepisów, przysługującego pracownikom zatrudnionym w pełnym wymiarze czasu pracy, po odliczeniu składek na ubezpieczenia społeczne oraz zaliczki na podatek dochodowy od osób fizycznych – przy potrącaniu sum egzekwowanych na mocy tytułów wykonawczych na pokrycie należności innych niż świadczenia alimentacyjne. Dłużnik tym samym może powoływać się na przedmiotowe przepisy, wskazując iż otrzymywane przez niego wynagrodzenie z tytułu umowy zlecenia wolne będzie od potrąceń.

W toku egzekucji zajęty może zostać jedynie majątek należący do dłużnika. W praktyce oznacza to, iż komornik nie będzie mógł skierować egzekucji do np. maszyny, z której dłużnik korzysta na podstawie umowy leasingu. Jeśli zaś w toku egzekucji doszłoby do tego rodzaju zajęcia, osoba trzecia, której prawa zostały naruszone przez zajęcie przedmiotu egzekucji (najczęściej osobą taką będzie właściciel przedmiotu lub prawa), może żądać w drodze powództwa zwolnienia przedmiotu spod egzekucji. Jest to tzw. powództwo ekscydencyjne (interwencyjne). Pamiętać jednak należy, iż powództwo takie należy wnieść w terminie miesiąca od dnia dowiedzenia się o naruszeniu prawa, chyba że inny termin jest przewidziany w przepisach odrębnych.

Posted in Bez kategorii

Ugoda z Prezesem UOKiK – fakty i mity

Aktualnie obowiązująca ustawa o ochronie konkurencji i konsumentów przewiduje możliwość ugodowego zakończenia postępowania prowadzonego przez Prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów w zakresie postępowań w sprawach praktyk naruszających zbiorowe interesy konsumentów.

Przesądza o tym treść art. 102 ustawy, który literalnie nie stwarza większych trudności interpretacyjnych. Co więcej, polubowne rozstrzyganie sporów wynikłych na tle naruszeń praw konsumentów wydaje się wręcz naturalną metodą ich rozwiązywania. Ugoda, po pierwsze, byłaby zdecydowanie szybsza w porównaniu ze standardową procedurą administracyjną prowadzącą do wydania decyzji. Jednocześnie byłaby ona wynikiem konsensusu osiągniętego przez przedsiębiorcę i podmiot reprezentujący interesy konsumentów, co zapewniałoby większą skuteczność powziętych w ten sposób zobowiązań. Należałoby więc oczekiwać, że tego typu środek będzie miał szerokie zastosowanie, a Prezes UOKiK będzie postrzegany nie tylko jako bezlitosny stróż prawa, ale również jako pragmatyczny regulator, który posługuje się wszelkimi środkami, jakie służą ochronie interesów konsumentów.

Czy jest tak w istocie? Odpowiedź na to pytanie jest negatywna. Wskazany wyżej przepis jest na chwilę obecną martwy, a przeszkodą na drodze do jego stosowania jest wewnętrzna sprzeczność z innymi normami ustawy. W obecnej redakcji stanowi ona bowiem, że stroną postępowania w sprawach praktyk naruszających zbiorowe interesy konsumentów są wyłącznie przedsiębiorcy, którym postanowiono zarzuty ich naruszenia, a samo postępowanie jest wszczynane z urzędu. Brak jest więc drugiej strony postępowania, której interes byłby sprzeczny z interesem przedsiębiorcy, i z którą mógłby on zawrzeć ugodę kończącą postępowanie.

Kierując się jednak zasadą racjonalnego ustawodawcy, trudno założyć, że celem art. 102 ustawy jest jedynie pusta deklaracja koncyliacyjnego charakteru postępowania, bez żadnych realnych skutków. Jedną z wysuwanych koncepcji usunięcia tej sprzeczności jest więc uznanie, że do zawarcia ugody mogłoby dojść pomiędzy przedsiębiorcą, a samym Prezesem UOKiK. Byłoby to jednak rozwiązanie nieznane w polskim prawie administracyjnym, gdzie do zawarcia ugody dochodzi pomiędzy stronami postępowania, a organ jedynie zatwierdza jej treść. Z tego powodu, na chwilę obecną, UOKiK nie podejmuje prób takiej wykładni.

Dotychczasowe podejście, choć zrozumiałe, należy uznać za konserwatywne i mało praktyczne. Zawarcie ugody przez Prezesa UOKiK oraz przedsiębiorcę oskarżonego o antykonsumenckie praktyki nie wyłączałoby możliwości następczego wydania decyzji administracyjnej, w której UOKiK zobowiązałby przedsiębiorcę do określonych działań/zaniechań zmierzających do zapobieżenia dalszym naruszeniom. Przedmiotem ewentualnych „negocjacji” i wzajemnych uzgodnień byłyby w takim przypadku: rodzaj oraz zakres tych działań, a także termin ich realizacji. Ugodowy charakter takiego porozumienia byłby zachowany. Ustępstwo UOKiK polegałoby na rezygnacji z dalszego postępowania i decyzji nakazującej zaniechanie praktyki oraz wiążącej się z nią kary pieniężnej. Natomiast w przypadku przedsiębiorcy ceną kompromisu byłoby faktyczne przyznanie się do zabronionego czynu i zobowiązanie do dobrowolnego zapobieżenia dalszym naruszeniom interesów konsumentów. Wydanie decyzji zobowiązującej byłoby w takim przypadku wykonaniem ugody przez Prezesa UOKiK, a jej realizacja przez przedsiębiorcę zależałaby z kolei od wykonania tej decyzji.

Ewidentną korzyścią przedsiębiorców z takiej konstrukcji byłoby uzyskanie pewności, że UOKiK nie wykorzysta – przynajmniej dorozumianego – przyznania się przez nich do winy i odstąpi od sankcji z tego tytułu. Nawet jeśli ugoda taka nie zostałaby ostatecznie zawarta, w dalszym postępowaniu przedsiębiorca mógłby skutecznie kwestionować postanowione mu zarzuty z powołaniem na ogólną zasadę, zgodnie z którą oświadczenia składane w toku negocjacji ugodowych nie mogą być wykorzystane w dalszym postępowaniu przeciwko ich autorom. Wydaje się, że zasada ta, właściwa dla stosunków cywilno-prawnych, powinna być z powodzeniem stosowana również w postępowaniu administracyjnym, o ile byłoby ono wzbogacone o takie, typowe dla prawa cywilnego, instrumenty. Przemawia za tym wzgląd na ogólne zasady postępowania administracyjnego, które postulują pogłębianie zaufania obywateli do władzy publicznej oraz przyznają pierwszeństwo ugodowemu załatwianiu spraw.

Możliwość zawarcia ugody z Prezesem UOKiK byłaby istotnym argumentem na rzecz szerszego niż dotychczas stosowania trybu, w którym przedsiębiorcy dobrowolnie zobowiązują się do podjęcia lub zaniechania działań zmierzających do zapobieżenia naruszeniom. Na chwilę obecną wielu z nich wstrzymuje się z inicjatywą w tym zakresie, obawiając się, że propozycja taka nie zostanie pozytywnie rozpatrzona przez UOKiK, a przyczyni się jedynie do ich ukarania. Wolą więc raczej iść w zaparte, licząc na łut szczęścia w dalszym postępowaniu bądź niski wymiar kary.

Wydaje się, że zadaniem ustawodawcy powinno być jednoznaczne rozstrzygnięcie omawianej wątpliwości i albo uwzględnienie celu i treści art. 102 ustawy w jej dalszych postanowieniach, albo jego wykreślenie, jako niemieszczącego się w obowiązującym modelu procedury administracyjnej.

Używanie przez pracownika samochodu w kosztach uzyskania przychodu

Wypłata wynagrodzenia pracownikowi z tytułu wykonywanej pracy, tak jak każdy inny wydatek związany z prowadzoną działalnością gospodarczą i służący osiągnięciu przychodów, powinna zasadniczo zostać zaliczona przez przedsiębiorcę do kosztów uzyskania przychodów. Wydatki z tytułu wypłaty wynagrodzenia zasadniczego, jak również wszelkie inne wypłaty na rzecz pracownika, które stanowią ekwiwalent za wykonywaną pracę, w tym np. wynagrodzenie za godziny nadliczbowe, wynagrodzenie za pracę w godzinach nocnych, premie regulaminowe oraz inne świadczenia (odprawy, dodatki, premie uznaniowe, nagrody) stanowią zatem koszt uzyskania przychodu.

Niemniej jednak, warto zwrócić uwagę na świadczenia nieodpłatne dokonywane na rzecz pracowników. Zgodnie z przepisami o CIT, wszelkie wydatki ponoszone przez pracodawcę w celu wynagradzania pracowników powinny stanowić koszt uzyskania przychodu. Wydaje się zatem, że nie ma przeszkód w zaliczaniu wydatków ponoszonych na rzecz pracowników z tytułu nieodpłatnych świadczeń do kosztów uzyskania przychodów.

Powszechną praktyką jest używanie przez pracowników, w pewnym zakresie, samochodów służbowych do celów prywatnych. W zawieranych przez pracodawców z pracownikami umowach, pracownik zobowiązuje się zazwyczaj do używania powierzonego mu mienie głównie w celach służbowych, bez obowiązku uiszczania jakiekolwiek odpłatności. Zazwyczaj nie jest jednak wykluczony użytek na cele prywatne. W części, w jakiej pracownik używa samochodu służbowego na cele prywatne, stanowi to nieodpłatne świadczenie w naturze pracodawcy na rzecz pracownika. Powyższe znajduje potwierdzenie w wydawanych przez organy podatkowe interpretacjach. Organy nie kwestionują również, iż każde świadczenie, w tym także nieodpłatne świadczenia otrzymywane przez pracownika należy zaliczyć do przychodu tego pracownika. Za przychód pracownika ze stosunku pracy uważa się bowiem również przychód z tytułu nieodpłatnych świadczeń1.

Niemniej jednak, w wydawanych przez organy podatkowe interpretacjach, organy te stoją niekiedy na stanowisku, iż wykorzystywanie przez pracowników do ich prywatnych celów samochodów osobowych należących do pracodawcy nie może stanowić kosztu uzyskania przychodów po stronie pracodawcy, ponieważ nie ma związku z prowadzoną przez pracodawcę działalnością gospodarczą. Zdaniem organów, jeśli celem wykorzystywania składników majątku nie jest osiągnięcie przez pracodawcę przychodów, nie powstaje koszt podatkowy, gdyż koszty uzyskania przychodów stanowić mogą „tylko i wyłącznie wydatki związane z użytkowaniem telefonów komórkowych oraz samochodu osobowego, zgodnie z dyspozycją zawartą w przepisie art. 15 ust. 1 ustawy podatkowej”2 . Podobnie w innej interpretacji, organy podatkowe uznały, iż „wydatki z tytułu korzystania przez pracowników z samochodów służbowych na potrzeby prywatne nie wiążą się z działalnością gospodarczą Spółki, a ich poniesienie nie ma wpływu na wielkość osiąganego przychodu”3 .

Z powyższym trudno się zgodzić w świetle przepisów ustawy o CIT dotyczących kosztów uzyskania przychodów. Zgodnie z przepisami, pracodawca nie ma prawa zaliczyć do kosztów uzyskania przychodów jedynie wydatków ponoszonych na rzecz pracowników z tytułu używania przez nich samochodów w wykonywanej pracy w związku z odbyciem podróży służbowej, w wysokości przekraczającej kwotę, którą ustalimy poprzez zastosowanie stawki za 1 km przebiegu pojazdu oraz w jazdach lokalnych w wysokości przekraczającej wysokość miesięcznego ryczałtu pieniężnego albo w wysokości przekraczającej stawki za 1 km przebiegu pojazdu. Powyższe dotyczy jednak jedynie sytuacji wykorzystywania przez pracowników samochodów prywatnych w celach związanych z pracą wykonywaną na rzecz pracodawcy.

Trudno zatem zgodzić się ze stanowiskiem, iż świadczenie stanowiące przychód pracownika ze stosunku pracy nie może być przez pracodawcę zaliczone do kosztów uzyskania przychodów.

1 Interpretacja indywidualna Ministra Finansów z dnia 12 maja 2010 r., sygn. IPPB2/415-105/10-3/MK, interpretacja indywidualna Ministra Finansów z dnia 25 maja 2010 r., sygn. ITPB2/415-208/10/MU.
2 Interpretacja Pierwszego Wielkopolskiego Urzędu Skarbowego w Poznaniu z dnia 4 stycznia 2006 r., sygn. ZD/406-210/CIT/05.
3 Interpretacja Pierwszego Mazowieckiego Urzędu Skarbowego w Warszawie z dnia 26 października 2004 r., sygn. 1MUS-1471/DPD2/423/200/2004/JB.

Pozwy zbiorowe, czyli w grupie siła

Do tej pory, wobec braku możliwości wspólnego wystąpienia na drogę sądową przez większą grupę osób, bardzo dużo poszkodowanych rezygnowało z dochodzenia swoich praw z uwagi na jej skomplikowany charakter i długi czas oczekiwania na prawomocne rozstrzygnięcie. Od 19 lipca 2010 roku dochodzenie roszczeń może okazać się łatwiejsze – w życie weszły nowe przepisy o pozwach grupowych.

Nowe regulacje obejmują roszczenia związane z naruszeniem praw konsumentów, szkodą wyrządzoną przez produkt niebezpieczny oraz czynami niedozwolonymi. Pozwu zbiorowego nie złożymy natomiast w sprawach o ochronę dóbr osobistych np. uszkodzenia ciała czy naruszenia dobrego imienia.

Kto będzie mógł wytoczyć pozew zbiorowy?
Zgodnie z nowymi rozwiązaniami możliwość wytoczenia powództwa zbiorowego będzie miała grupa co najmniej 10 osób – zarówno konsumentów, jak i przedsiębiorców. Grupa musi wybrać swojego reprezentanta. Wnosi on powództwo w imieniu własnym, ale na rzecz całej grupy. Reprezentantem może być, w zakresie swoich kompetencji, np. powiatowy czy miejski rzecznik konsumentów. W postępowaniu grupowym obowiązuje przymusowe zastępstwo stron przez radcę prawnego lub adwokata.

W przypadku roszczeń finansowych konieczne jest, aby suma, której domaga się każdy poszkodowany, była taka sama – ujednolicenie może nastąpić także w podgrupach liczących co najmniej dwie osoby. Pozew powinien zawierać m.in. wniosek o rozpoznanie sprawy w postępowaniu grupowym oraz określenie wysokości roszczenia każdego z poszkodowanych. Ponadto należy dołączyć oświadczenia członków grupy o przystąpieniu do niej oraz umowę z pełnomocnikiem, regulującą sposób jego wynagrodzenia. Dodatkowe koszty mogą się wiązać z ustanowieniem przez sąd, na wniosek przedsiębiorcy, kaucji na poczet kosztów postępowania – nie wyższej jednak niż 20 procent wartości przedmiotu sporu. Składający pozew będzie musiał zdeponować wówczas odpowiednią kwotę w gotówce. Warto pamiętać, że koszty postępowania ponosi przegrany, jeśli więc sprawę wygrają konsumenci, kaucja zostanie im zwrócona. Ponadto składający pozew musi na swój koszt opublikować, w ogólnopolskiej gazecie, informację o toczącym się postępowaniu.

Co zmieni instytucja pozwów zbiorowych?
Pozwy zbiorowe mogą być również dodatkowym narzędziem dla konsumentów i przedsiębiorców, których prawa zostały naruszone przez stosowanie antykonkurencyjnych praktyk, np. szkody powstałe w wyniku wieloletniej zmowy cenowej lub nadużycia pozycji rynkowej konkurenta. Dzięki pozwom zbiorowym sąd wyda jeden wyrok i zamiast setek oddzielnych procesów przeprowadzi tylko jeden.

Proces zbiorowy pozwoli konsumentom zaoszczędzić czas i stres związany z częstą obecnością na sali sądowej. Członkowie grupy występującej z pozwem zbiorowym są słuchani w charakterze strony. Oznacza to, że będą obowiązkowo uczestniczyć w postępowaniu wyłącznie na określonym jego etapie. Poza tym stadium sprawa będzie prowadzona przez profesjonalnych pełnomocników, bez konieczności bezpośredniego udziału powodów.

Komu mogą zagrozić pozwy zbiorowe?
Na pozwy zbiorowe narażone są przede wszystkim branże, które produkują towary masowe lub świadczą masowe usługi, lub mogące spowodować swoją działalnością duże szkody, np. koncerny samochodowe, firmy farmaceutyczne, deweloperzy, porty lotnicze, koncerny tytoniowe, kopalnie, huty, lub zakłady trujące środowisko. Także spółki giełdowe, które nienależycie wywiązywały się z obowiązków notyfikacyjnych. Roszczenia zbiorowe będzie można skierować nie tylko w stosunku do przedsiębiorcy, ale także przeciwko gminie czy Skarbowi Państwa.

Pozwy zbiorowe na świecie
Niektóre kraje wypracowały różne sposoby rozstrzygania sprawy grupowej. Przykładowo w Austrii i w Niemczech stosuje się prejudycjalny wyrok co do zasady (Verbands-Musterklage), zaś w Norwegii sprawę testową (pilot action). Nie brak jednak negatywnych konsekwencji tego mechanizmu, który stał się metodą wywierania wpływu na przedsiębiorców. Za przykład mogą posłużyć tutaj Stany Zjednoczone. Zdarza się, że pozwy zbiorowe odstraszają tam ważne zagraniczne inwestycje, hamują badania i rozwój produktów w wielu ważnych obszarach, takich jak technologie medyczne czy farmaceutyczne, w konsekwencji generując duże koszty dla amerykańskiej gospodarki.

Czy można obronić się przed pozwami zbiorowymi?
Przedsiębiorcy mają jednak możliwości skutecznej walki z pozwami zbiorowymi. Bardzo ważne są działania prewencyjne, które mogą pozwolić na uniknięcie pozwu, np. wczesna reakcja na potencjalne nieprawidłowości, monitorowanie rynku, bieżące analizowanie wzorców umownych pod kątem zgodności z aktualnymi przepisami, a także zmiana podejścia do potencjalnych ryzyk. Firmy nie powinny lekceważyć pozwów zbiorowych, warto, aby jak najszybciej przeanalizowały ich ewentualne konsekwencje oraz strategię obrony.

Ryzyko związane z pozwami zbiorowymi, na które należy zwrócić szczególną uwagę, to kwoty ewentualnych odszkodowań oraz możliwość utraty dobrej reputacji, co dla wielu firm może stanowić o ich „być albo nie być”. Nie należy również bagatelizować ryzyka tzw. wielokrotnego pozwania, albowiem istnieje możliwość dochodzenia roszczeń przez osoby, które nie dołączyły do grupy pozywającej w pierwotnym procesie zbiorowym.

Warto pamiętać, że sąd w każdym momencie może nakazać polubowne rozwiązanie sprawy. Ponadto w trakcie trwania procesu, za zgodą co najmniej połowy członków grupy, może nastąpić wycofanie pozwu, zrzeczenie się lub ograniczenie roszczenia oraz zawarcie ugody – chyba, że sprzeciwi się temu sąd. Zanim sprawa trafi na wokandę, warto spróbować rozwiązać spór z przedsiębiorcą polubownie.
Polskie firmy już teraz powinny przeanalizować konsekwencje ewentualnych pozwów i strategię obrony, a także zmienić podejście do potencjalnych ryzyk. O skuteczności nowego rozwiązania będzie można powiedzieć coś więcej po analizie pierwszych orzeczeń w tego typu sprawach. Polskie sądy, jak dotąd, nie zasądzały tak kolosalnych jak np. w Stanach Zjednoczonych odszkodowań na rzecz klientów poszkodowanych przez firmy, starając się realnie ocenić rzeczywistą wartość szkody.

Ile to kosztuje?
Należy podkreślić, że wystąpienie z pozwem zbiorowym będzie ponadto tańsze niż indywidualne dochodzenie swoich praw – opłata sądowa wyniesie w tym przypadku nie pięć, a dwa procent wartości przedmiotu sporu. W przypadku pozwów o ochronę praw niemajątkowych w postępowaniu grupowym opłata sądowa będzie stała i wyniesie 600 zł. Ponadto na etapie samego postępowania nie powstaną koszty obsługi prawnej, ponieważ wynagrodzenie pełnomocnika – wynoszące nie więcej niż 20 proc. od zasądzonej kwoty – zostanie mu wypłacone po wygraniu sprawy. Zatem im większa grupa powodów, tym większe wynagrodzenie otrzyma prawnik.

Nowe przepisy będzie można ocenić dopiero po dłuższym czasie ich stosowania. Biorąc jednak pod uwagę popularność analogicznych rozwiązań w innych krajach, należy przypuszczać, że tryb postępowania grupowego będzie cieszył się w Polsce bardzo dużym zainteresowaniem.

Posted in Bez kategorii

Łagodzenie kar przez UOKiK w praktyce

Czy ryzyko prowadzenia działalności gospodarczej wynikające z możliwości oskarżenia o udział w niedozwolonym porozumieniu (kartel) może być ograniczone? Niedawna decyzja Prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów z 24 maja 2010 r., gdzie uczestnicy domniemanej zmowy zawartej na krajowym rynku farb i lakierów bądź uniknęli całkowicie wielomilionowej kary pieniężnej (CASTORAMA – kara w wysokości 229 925 612,60 PLN), bądź wydatnie obniżyli jej wysokość (TIKKURILA – kara w wysokości 18 635 408,36 PLN obniżona o połowę – do 9 317 704,18 PLN) świadczy, że TAK (!), i skłania ku przypomnieniu, iż procedura postępowania antymonopolowego przewiduje instytucję znaną z ang. jako „LENIENCY” (w ogólnym tłumaczeniu oznacza „wyrozumiałość”).

Założeniem tego programu jest uzyskanie przez organ antymonopolowy wiedzy pozwalającej na skuteczną walkę z niedozwolonymi praktykami przedsiębiorców. W zamian za to, przedsiębiorcy mogą uzyskać całkowite lub częściowe zwolnienie z kary pieniężnej, która w skrajnej wysokości może sięgać aż 10% rocznego przychodu firmy. Z programu mogą skorzystać przedsiębiorcy, którzy dostarczą Prezesowi UOKiK istotną informację o istnieniu zmowy albo przedstawią z własnej inicjatywy dowód umożliwiający wydanie decyzji, zaprzestaną uczestnictwa w kartelu najpóźniej z chwilą złożenia wniosku oraz będą współpracowali z UOKiK w toku postępowania (o całkowite zwolnienie z kary nie mogą ubiegać się inicjatorzy porozumień).

Możliwość skorzystania z powyższego rozwiązania należy w szczególności rekomendować tym przedsiębiorcom, którzy nie byli inicjatorami zawarcia zmowy bądź nawet zostali zmuszeni do udziału w niej przez inną firmę, która groziła im, bądź faktycznie stosowała wobec nich środki odwetowe za niezastosowanie się do porozumienia. Oznacza to, że nawet przedsiębiorcy o stosunkowo niewielkim potencjale, którzy są jedynie biernymi uczestnikami porozumień (np. dystrybucyjnych), mogą w praktyce przeciwstawić się dyktatowi rynkowych liderów. Skutecznym do tego narzędziem jest wniosek kierowany do UOKiK, zawierający opis porozumienia wraz z dowodami, oświadczenie o zaprzestaniu zakazanej praktyki wraz ze stosowną datą oraz oświadczenie, że przedsiębiorca nie był inicjatorem porozumienia i nie nakłaniał innych przedsiębiorców do uczestnictwa w nim (jeśli przedsiębiorca ubiega się o całkowite zwolnienie).

Wniosek o którym mowa, wiąże się z pewnym ryzykiem – poza ryzykiem biznesowym – wynikającym z możliwości uznania przez Prezesa UOKiK, że dostarczone mu informacje albo dowody nie są wystarczające dla wszczęcia postępowania lub wydania decyzji, ale wystarczające dla uznania, że przedsiębiorca de facto przyznał się do udziału w niedozwolonym porozumieniu, jak również z możliwości wcześniejszego wystąpienia z podobnym wnioskiem przez innych uczestników kartelu (tylko pierwszy z nich może liczyć na 100% redukcji, pozostali odpowiednio: drugi – nie więcej niż 50%, trzeci – nie więcej niż 30%, pozostali – nie więcej niż 20%). Dla wyjaśnienia tych wątpliwości warto więc wcześniej skonsultować taki zamiar telefonicznie (anonimowo) z UOKiK oraz wnikliwie przestudiować ogólnie dostępne Wytyczne Prezesa UOKiK w Sprawie Programu Łagodzenia Kar.

Analiza dotychczasowego orzecznictwa Prezesa UOKiK wskazuje, że prezentowana tu alternatywa może stanowić skuteczny środek ochrony firmy przed skutkami – często niezamierzonego – udziału w niedozwolonych porozumieniach.

Uzasadnienie sądu „szyte na miarę”

PRAWYM OKIEM – felieton Piotra Madeja, aplikanta radcowskiego Chałas i Wspólnicy Kancelaria Prawna, oddział we Wrocławiu

 

Jedną z ról uzasadnienia orzeczenia jest na pewno zapewnienie społeczeństwu poczucia transparentności, przejrzystości sprawowania władzy sądowniczej. Celem uzasadnienia jest przekonywanie do trafności orzeczenia. W jednym z orzeczeń Sąd Najwyższy wskazuje, iż „rolą orzecznictwa sądowego nie jest tylko i wyłącznie merytoryczne rozstrzygnięcie konkretnej, indywidualnej sprawy. Najkrócej rzecz biorąc, chodzi przede wszystkim o to, by dla wszystkich było wyraźne i niewątpliwie widoczne, iż w wyniku postępowania przed sądem zapadło najsłuszniejsze i najbardziej odpowiadające prawu rozstrzygnięcie. Jednym ze środków służących osiągnięciu tego celu jest wyczerpujące i wszechstronne (zarówno z merytorycznego, jak i z prawnego punktu widzenia) uzasadnienie orzeczenia, a już szczególnie wówczas – gdy (…) występują rozbieżne interesy stron, a rozstrzygnięcie musi przedłożyć jeden z tych interesów nad drugi. Wówczas właśnie szczególnie istotna rola uzasadnienia leży również w tym, by przekonać stronę, że jej stanowisko w sprawie zostało poważnie wzięte pod uwagę, a jeżeli zapadło inne rozstrzygnięcie to przyczyną tego są istotne powody.”

Biorąc pod uwagę ww. role i cele, jakie winno spełniać uzasadnienie orzeczenia, warto zwrócić uwagę na bardzo ciekawe uzasadnienie Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gorzowie Wielkopolskim. Uzasadniając treść swojego orzeczenia, w sprawie dotyczącej kwestii podatkowych związanych z darowiznami na rzecz kościelnych osób prawnych, sąd stawia zaskakujące pytanie: „A jak w podobnych przypadkach zareagowałby Jezus?” i dalej pisze „Odpowiedź na nie znajdujemy w rozdziale 17 Ewangelii według św. Mateusza. Dotyczy on wprowadzanego przez władców Izraela podatku na świątynie. Poborcy tego podatku (didrachmy) zapytali Piotra – „Wasz Nauczyciel nie płaci didrachmy? Piotr odpowiedział – Tak. Jezus, zwracając się do Piotra powiedział: „Szymonie, jak Ci się zdaje: Od kogo królowi ziemscy pobierają daniny lub podatki? Od synów swoich czy od obcych? Gdy Piotr odpowiedział – od obcych. Jezus mu rzekł: „A zatem synowie są wolni. Żebyśmy jednak nie dali im powodu do zgorszenia, idź nad jezioro i zarzuć wędkę. Weź pierwszą złowioną rybę, a gdy otworzysz jej pyszczek, znajdziesz statera (srebrna moneta grecka). Weź go i daj im za Mnie i za Siebie”.

Trzeba przyznać, że sądowi zależało niewątpliwie na pełnym zrozumieniu przez zainteresowanego proboszcza przyczyn takiego, a nie innego rozstrzygnięcia. Niemniej jednak nasuwa się pytanie, czy powoływanie się przez sąd na Ewangelię najpełniej realizuje cele uzasadnienia orzeczenia. Ale jak wskazał Naczelny Sąd Administracyjny, (OSK 1468/04) „prawidłowo sporządzone uzasadnienie wyroku powinno być, jak garnitur uszyty na miarę, a nie jak garnitur pierwszy lepszy, zdjęty w sklepie z wieszaka, który może kupić każdy klient i będzie jakoś pasował”.

Posted in Bez kategorii