Zamknięte fundusze inwestycyjne

Z danych publikowanych przez Główny Urząd Statystyczny wynika, że wartość aktywów, zgromadzona przez fundusze inwestycyjne w pierwszym półroczu 2017 r. wzrosła o 2,8% w porównaniu do analogicznego okresu z roku 2016 r. i stanowiła łącznie 309,4 mld zł. Na polskim rynku według stanu na koniec czerwca 2017 r. funkcjonowało 925 funduszy inwestycyjnych, w tym 53 otwartych (wzrost o 2) oraz 828 zamkniętych – wzrost o 9. W analizowanym okresie procentowy udział wartości aktywów poszczególnych funduszy, w stosunku do aktywów ogółem wszystkich funduszy kształtował się podobnie jak w pierwszym półroczu 2016 r. Najwyższy udział aktywów, bo aż 50,4% stanowiły aktywa funduszy inwestycyjnych zamkniętych (zanotowały one spadek – o zaledwie 1,2%), a ich wartość wynosiła ponad 156 mld zł. Otwarte fundusze inwestycyjne dysponowały aktywami o wartości ok. 100 mld zł (w I pół. 2017 r. nastąpił wzrost aż o 12,8%), dzięki czemu udział w aktywach ogółem wyniósł 32,4%. Specjalistyczne fundusze inwestycyjne otwarte posiadały aktywa na poziomie ponad 53 mld zł – co dało wzrost o 0,8% w stosunku do wartości z pierwszego półrocza 2016 r. W pierwszym półroczu 2017 r. fundusze inwestycyjne osiągnęły łącznie wyższy, niż w analogicznym okresie roku 2016, o ponad 7 mld zł dodatni wynik z operacji, który wyniósł 13,7 mld zł.

Jak wiemy od 1 stycznia 2017 roku obowiązują przepisy, które pozbawiły funduszy inwestycyjnych zamkniętych (zwane dalej: FIZ) zwolnienia podmiotowego z CIT, w przypadku zaangażowania w działaniach gospodarczych struktur utworzonych ze spółek lub innych jednostek organizacyjnych bez osobowości prawnej, które mają siedzibę lub zarząd na terytorium Rzeczpospolitej Polskiej lub w innym państwie i nie są traktowane jak osoby prawne (…). Przykładem spółek, które wzbudzały dużą popularność w działalności FIZ, były spółki luksemburskie typu SCSp. Zgodnie z treścią art. 17 ust. 1 pkt 57 ustawy o CIT ustawodawca przewidział zwolnienie przedmiotowe, zgodnie z którym wolne od opodatkowania są dochody (przychody) funduszy inwestycyjnych zamkniętych lub specjalistycznych funduszy inwestycyjnych otwartych stosujących zasady i ograniczenia inwestycyjne określone dla funduszy inwestycyjnych zamkniętych, utworzonych na podstawie ustawy o funduszach inwestycyjnych, z wyłączeniem, dochodów określonych w pkt 57 lit. a-g, a mianowicie dochodów (przychodów) podmiotów bez osobowości prawnej, o których mowa wyżej, osiągniętych z tytułu z odsetek od pożyczek, odsetek od innych zobowiązań, z odsetek od udziału kapitałowego, darowizn bądź innych nieodpłatnych lub częściowo odpłatnych świadczeń, odsetek (dyskonta) od papierów wartościowych oraz z tytułu zbycia papierów wartościowych, a także dochodów pozyskanych z nieruchomości.

Tak więc co do zasady FIZ w przypadku utraty prawa do zwolnienia przedmiotowego są zobowiązane są do zapłaty podatku dochodowego CIT w wysokości 19%. Poziom aktywów znajdujących się w posiadaniu FIZ świadczy o dalszej popularności tej formy inwestowania. Zasadne wydaje się, dokonanie analizy i zweryfikowanie skutków fiskalnych za 2017 rok wprowadzonej regulacji. Miejmy nadzieję, że oczekiwania ustawodawcy zostały spełnione.

 

Autor: dr Alicja Tołowińska

Posted in Bez kategorii

JPK – czy spełni swoje założenia?

Weszły już w życie nowe przepisy, które nałożyły na wszystkich podatników podatku VAT obowiązek przekazywania organom KAS szczegółowych danych podatkowych w formie Jednolitego Pliku Kontrolnego. Bez wątpienia można stwierdzić, iż administracja skarbowa zyskuje w tym momencie pewnego rodzaju możliwość podniesienia jakości rozwiązań informatycznych w zakresie eliminacji niekorzystnych zjawisk w obrocie gospodarczym. JKP to doskonałe źródło informacji pozwalające na wdrożenie innowacyjnego systemu. Jednakże trzeba podkreślić, iż nie może być ono uznane za samodzielne narzędzie zabiegające wyłudzeniom podatku VAT.

Celem JPK jest m.in. szybkie ustalenie przez organy skarbowe danych z zakresu stron i przedmiotu poszczególnych transakcji, chociażby bez podejmowania kontroli sprawdzających. Identyfikacja ryzyk nieprawidłowości w rozliczeniach wykazanych w JPK stanowić będzie mogła jedynie punkt wyjścia do podjęcia przez organy podatkowe dalszych czynności analitycznych czy kontrolnych. Eliminacja nieuczciwych uczestników obrotu, pozbawienie ich statutu podatnika VAT, powinna niewątpliwie wpłynąć na ograniczenie negatywnego oddziaływania na biznes prowadzony przez podmioty w legalnych ramach prawnych.

Zautomatyzowana selekcja danych w JPK niesie ze sobą pewne ryzyka, których wystąpienie jest bardzo prawdopodobne. Związane mogą one być przykładowo z nadmiernym natężeniem działań przez aparat skarbowy z powodu wyrywkowej oceny danych, które w żaden sposób nie przyczynią się do eliminacji luki podatkowej w VAT, ani też nie ułatwią podatnikom ustrzec się przed nieświadomym udziałem w przestępstwach karuzelowych. Taka analiza danych, jak też odtwarzanie łańcuchów transakcji, stanowi podstawowy i bardzo wstępny element analizy poprawności rozliczeń podatkowych. Nawet ujawnienie transakcji z podmiotami, które mogłyby w jakikolwiek sposób znaleźć się na „czarnej liście” wymaga pozyskania informacji z innych źródeł, jeszcze przed wszczęciem postępowania podatkowego. Niedawno Ministerstwo Finansów wyłoniło i nagrodziło najlepszych na rynku informatyków i programistów, którzy otrzymali tytuły „Vatmanów”. Zwycięscy mają zagwarantowane zatrudnienie w spółce Aplikacje Krytyczne, która to odpowiedzialna jest za opracowywanie rozwiązań technicznych służących do ujawniania nieprawidłowości podatkowych, a w szczególności zorganizowanych grup przestępczych, w tym również w oparciu o pliki JPK. Z komunikatów zamieszczanych na łamach stron ministerstwa słyszymy również zapowiedzi o tworzeniu narzędzi, pozwalających na dostęp przedsiębiorcom do informacji na temat danych o kontrahentach i ich aktywności w VAT. Wydaje się, iż narzędzia te z racji dynamicznej ewolucji przestępczości i stałym doskonaleniu jej mechanizmów to ciągle zbyt mało, aby nie paść ofiarą nadużyć dokonanych przez inne podmioty.

Wartym rozważenia byłyby projekty wykorzystujące szeroki wachlarz wiedzy, wynikającej z obszernych baz danych oraz doświadczeń kadry resortu. Trzeba jednoznacznie wskazać, iż wykorzystywanie jednorodnych danych, tj.  JPK, które przetwarzane będą  nawet przez najlepszych ekspertów informatyki i programowania, może nieść ryzyko nieefektywności, zwiększające koszty realizacji działań analityczno – prognostycznych organów skarbowych.

Systemy, jakie tworzone powinny być za pomocą zautomatyzowanych algorytmów, powinny na bieżąco dostarczać wiedzy na temat przyczyn kształtowania się osiąganego w danym okresie poziomu dochodów podatkowych w skali kraju, województwa, czy też we właściwości danego urzędu skarbowego. W oparciu o zakres danych z deklaracji dla celów podatku VAT organy podatkowe powinny na bieżąco dysponować wiedzą w zakresie, jakie wartości i pozycje wyszczególnione w deklaracjach mają istotny wpływ na poziom wpłat i zwrotów tego podatku. Przykładowo konstruując model aplikacji analitycznej z wykorzystaniem funkcji regresji krokowej wstecznej, zawierającej zestaw wszystkich zmiennych objaśniających, w sposób prosty otrzymamy zmienne istotne, które wpływają na poziom podatku od towarów i usług osiągnięty w badanej jednostce. Jednym z niezbędnych etapów takiej analizy powinna być stopniowa eliminacja zmiennych nieistotnych w taki sposób, aby utrzymać model z możliwie najwyższą wartością współczynnika determinacji. Otrzymalibyśmy wynik, wskazujący, iż np. w izbie skarbowej poddanej badaniu, przy wzroście o 1 jednostkę miary – o 1 mld zł wartości eksportu , nastąpi wzrost podatku do zwrotu na rachunek podatnika o wartość  0,256183 mld zł. Innym systemem, jaki można byłoby dedykować resortowi, mogłaby być aplikacja dokonująca zautomatyzowanej dekompozycji szeregów czasowych pozycji statystycznych, wynikających z deklaracji (np. sprzedaży opodatkowanej/ zwolnionej, nabyć, transakcji wewnątrzwspólnotowych importu itd.) w okresach wieloletnich, kwartalnych czy miesięcznych. Pozwoliłoby to na analizę kształtowania się tendencji (np. tendencji rozwojowej, wahań przypadkowych oraz wahań sezonowych) pozycji w deklaracjach VAT, wykazywanych przez podatników.

Wiedza wynikająca z takich analiz pozwoliłaby organom na tworzenia kryteriów właściwego typowania podmiotów do kontroli w danym obszarze. Rozważone powinno być również podawanie do wiadomości publicznej tego typu raportów, co zwiększyłoby świadomość podatkową przedsiębiorców i dostarczałoby rzetelnej wiedzy na temat ryzyka wystąpienia określonych  nieprawidłowości w danym typie transakcji.

Jednak w świetle zapowiedzi ministerstwa finansów o rozważaniu zlikwidowania składania przez podatników VAT deklaracji, wynikającej z odpowiedzi na interpelację nr 16719 z dnia 2 listopada 2017 r. w sprawie uszczelniania systemu, budowa systemów ekspertowych może stać się niemożliwa. Zniesienie obowiązku składania deklaracji w podatku, który stanowi główne źródło dochodów podatkowych w państwie, jest bardzo ryzykownym rozwiązaniem. Nie tylko z punktu widzenia rozwoju aplikacji analitycznych, ale również w punktu widzenia wsparcia uczciwych podatników w rozliczaniu tej daniny. Bez wątpienia nie wpłynie pozytywnie to na proces wdrażania nowoczesnych rozwiązań informacyjnych, czy też doskonalenie procesów analitycznych resortu. Przez lata ministerstwo zmagało się z problemem rozproszenia informacji z wielu źródeł oraz budową jednolitych baz danych, teraz rozważa rezygnację z narzędzia, które stanowi niewątpliwie niezbędny element budowy chociażby modeli predykcyjnych, tak istotnych w ocenie wiarygodności podmiotów, W sektorze bankowym modelowanie takie uznawane jest za narzędzie wręcz niezbędne.

Budowa jakichkolwiek modeli statystycznych w oparciu o jednorodne dane – tu dla przykładu z plików JPK, okazać może się wielką porażką fiskusa. Instytucje finansowe, badając zdolność kredytową, nie ograniczają się do analizy stanu zasobów pieniężnych i możliwości pokrycia ewentualnych zobowiązań, gdyż wykorzystują modele scoringowe, przewidujące ryzyka nierzetelności, niewypłacalności, czy też prawdopodobieństwa, że przyszły kredytobiorca ma na celu  wyłącznie wyłudzenie środków pieniężnych. Pozyskują i gromadzą dane zarówno zawierające zmienne ilościowe, jak i jakościowe. Modelowanie predykcyjne jest ogromnym wsparciem dla biznesu, nieustannie to narzędzie przyciąga uwagę wielu firm, które chcą ulepszać swoje procesy i poprawiać jakość świadczonych usług, przy jednoczesnej eliminacji strat finansowych. Zadziwiające jest zatem, że Budżet Państwa, wypłacający miliardowe zwroty podatku naliczonego VAT, zastanawia się nad rezygnacją z narzędzia, jakie wspomagałoby skuteczną eliminację grup przestępczych, przy jednoczesnym dostarczaniu środków ochronny uczciwym przedsiębiorcom.

Wydaje się wielce prawdopodobne, że JPK, a także nałożony od 2018 r. na wszystkich podatników VAT obowiązek ich przekazywania, nie spowoduje automatycznej eliminacji niekorzystnych zjawisk w obszarze podatku VAT. Zniesienie deklaracji VAT nie powinno wzbudzać optymizmu podatników, którzy pozostają w przekonaniu, że zmiana ta przyczyni się do wsparcia przedsiębiorczości i ograniczenia fiskalizmu. Dla samego aparatu skarbowego może stanowić to element zwiększający ryzyka nietrafnego typowania podmiotów do kontroli. Przedsiębiorcom zaś może stwarzać ryzyko niemożności dokonania określonych czynności w ramach tzw. należytej staranności, tak bardzo istotnej w świetle prawidłowości dokonywanych rozliczeń z fiskusem w zakresie podatku VAT.

Autor: Dr Alicja Tołwińska, doradca podatkowy.

Wzrost stawki minimalnej i stawki za godzinę

Rozporządzeniem z dnia 12 września 2017 roku Rada Ministrów ustaliła wysokość minimalnego wynagrodzenia w roku 2018, a także wysokość minimalnej stawki godzinowej w roku 2018 wraz z terminem zmiany tych wysokości. Tym samym od dnia 1 stycznia 2018 roku wzrosło w stosunku do 2017 roku minimalne wynagrodzenie za pracę z kwoty 2.000 zł do kwoty 2.100 zł. Ponadto wzrosła również wysokość minimalnej stawki godzinowej w stosunku do 2017 roku z kwoty 13 zł do 13,70 zł za godzinę.

 Minimalne wynagrodzenie za pracę

Od 1 stycznia 2018 roku wysokość wynagrodzenia pracownika zatrudnionego w pełnym miesięcznym wymiarze czasu pracy nie może być niższa od wysokości minimalnego wynagrodzenia, tj. od 2.100 zł.

Do obliczenia wysokości wynagrodzenia pracownika zatrudnionego w pełnym wymiarze czasu pracy przyjmuje się przysługujące pracownikowi składniki wynagrodzenia i inne świadczenia wynikające ze stosunku pracy, zaliczone według zasad statystyki zatrudnienia i wynagrodzeń określonych przez Główny Urząd Statystyczny do wynagrodzeń osobowych, jednakże nie uwzględnia się: nagrody jubileuszowej, odprawy pieniężnej przysługującej pracownikowi w związku z przejściem na emeryturę lub rentę z tytułu niezdolności do pracy, wynagrodzenia za pracę w godzinach nadliczbowych, dodatku do wynagrodzenia za pracę w porze nocnej.

Jeżeli natomiast pracownik jest zatrudniony w niepełnym miesięcznym wymiarze czasu pracy, wysokość minimalnego wynagrodzenia ustala się w kwocie proporcjonalnej do liczby godzin pracy przypadającej do przepracowania przez pracownika w danym miesiącu, biorąc za podstawę wysokość obowiązującego minimalnego wynagrodzenia.

Obowiązki dla Pracodawców w związku z podwyższeniem wynagrodzenia minimalnego

Od stycznia 2018 roku każdy pracodawca zobowiązany jest zatrudniać pracowników za wynagrodzeniem nie niższym niż 2100 zł brutto, a zatem zobowiązany jest do podwyższenia wynagrodzenia pracownikom, którzy dotychczas otrzymywali wynagrodzenie niższe niż minimalne wynagrodzenie za pracę.

W przypadku, gdy w wewnętrznych regulacjach obowiązujących u danego pracodawcy (m.in. w regulaminie wynagradzania) bądź w treści umowy o pracę, wysokość minimalnego wynagrodzenia została określona kwotowo, należy wprowadzić odpowiednie zmiany mające na celu aktualizację wynagrodzenia minimalnego do kwoty 2.100 zł.

Minimalna stawka godzinowa

Minimalna stawka godzinowa jest to minimalna wysokość wynagrodzenia za każdą godzinę wykonania zlecenia lub świadczenia usług, przysługująca przyjmującemu zlecenie lub świadczącemu usługi. W przypadku umów zlecenia (art. 734 Kodeksu cywilnego) oraz umów o świadczenie usług, do których stosuje się przepisy o zleceniu (art. 750 Kodeksu cywilnego), wykonywanych przez przyjmującego zlecenie lub świadczącego usługi, wysokość wynagrodzenia powinna być ustalona w umowie w taki sposób, aby wysokość wynagrodzenia za każdą godzinę wykonania zlecenia lub świadczenia usług nie była niższa niż wysokość minimalnej stawki godzinowej, tj. nie niższa niż 13,70 zł.

Konsekwencje dla przedsiębiorców

Zgodnie z art. 8e ustawy z dnia 10 października 2002 r. o minimalnym wynagrodzeniu za pracę kto, będąc przedsiębiorcą albo działając w imieniu przedsiębiorcy albo innej jednostki organizacyjnej, wypłaca przyjmującemu zlecenie lub świadczącemu usługi wynagrodzenie za każdą godzinę wykonania zlecenia lub świadczenia usług w wysokości niższej niż obowiązująca wysokość minimalnej stawki godzinowej, podlega karze grzywny od 1000 zł do 30 000 zł.

Autor: Małgorzata Kosela-Rębowska, radca prawny

Zmiana sposobu opłacania składek do ZUS

Od 1 stycznia 2018 roku weszła w życie nowelizacja ustawy z dnia 13 października 1998 r. o systemie ubezpieczeń społecznych. Płatnicy składek będą rozliczać się z ZUS korzystając z indywidualnego rachunku składkowego, wygenerowanego i przydzielonego przez ZUS. Nowe zasady dotyczą należności opłacanych z tytułu składek na:
[list style=”theme-angle-right” color=”accent3″]

  • ubezpieczenia społeczne;
  • ubezpieczenie zdrowotne;
  • Fundusz Pracy i Fundusz Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych;
  • Fundusz Emerytur Pomostowych.

[/list]

Informację o przydzielonym numerze rachunku składkowego ZUS powinien był przekazać każdemu z płatników składek listem poleconym za pośrednictwem Poczty Polskiej, chyba że płatnik posiada profil informacyjny  w systemie teleinformatycznym udostępnionym przez ZUS. Nieotrzymanie informacji o przydzielonym numerze rachunku składkowego zobowiązuje płatnika składek do jego samodzielnego ustalenia w terenowej jednostce organizacyjnej ZUS, przed najbliższym terminem opłacania składek.

Indywidualny  numer rachunku składkowego zawiera 26 znaków, w tym numer identyfikujący w ZUS (cyfry od trzeciej do dziesiątej) oraz numer NIP (ostatnie 10 cyfr). Przed dokonaniem płatności należy upewnić się w poprawności tych danych.

Wykonując płatność należy samodzielnie zsumować składki wykazane w deklaracji rozliczeniowej ZUS DRA i dokonać jednego przelewu łącznej kwoty na przydzielony numer rachunku składkowego. W tytule przelewu wystarczy wskazać „składki”, a jeśli należności są spłacane na podstawie decyzji o orzeczeniu odpowiedzialności za zobowiązania płatnika składek – także numer decyzji.

Wyżej opisane zasady dotyczą wszystkich przelewów składek poczynając od 1 stycznia 2018 roku, także opłacania składek zaległych, rat układu ratalnego lub odroczenia terminu płatności.

Z dniem wejścia w życie nowelizacji ustawy wykonując przelew nie będzie możliwości wskazywania okresu, którego dotyczy wpłata, ani z jakiego tytułu składkę chcesz opłacić.  Po dokonaniu płatności ZUS podzieli wpłatę na wszystkie rodzaje opłacanych składek ustalając udział procentowy na podstawie danych z ostatniego miesiąca wykazanych w deklaracji rozliczeniowej. Podzielona według ustalonego udziału procentowego wpłata zostanie rozliczona w pierwszej kolejności na najstarsze zadłużenie w ramach danego ubezpieczenia lub funduszu wraz z odsetkami (odpowiednio na ubezpieczenie społeczne, ubezpieczenie zdrowotne, Fundusz Pracy i Fundusz Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych oraz na Fundusz Emerytur Pomostowych).

Nowe zasady rozliczania składek mogą zatem wpłynąć na podleganie dobrowolnym ubezpieczeniom. W przypadku istnienia zaległości za poprzednie okresy, rozliczenie wpłaty na składki z najstarszym terminem wymagalności w ramach danego ubezpieczenia lub funduszu spowoduje niedopłatę bieżącej składki, co może skutkować utratą prawa do dobrowolnego ubezpieczenia chorobowego, a w konsekwencji m.in. prawa do zasiłku chorobowego lub macierzyńskiego. W przypadku zaś ubezpieczeń obowiązkowych na koncie powstanie zaległość za bieżący okres.

Podstawa prawna:

  1. ustawa z dnia 13 października 1998 r. o systemie ubezpieczeń społecznych (Dz.U.2017.1778 t.j. z dnia 2017.09.25);
  2. ustawa z dnia 11 maja 2017 r. o zmianie ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych oraz ustawy o zmianie ustawy – kodeks pracy oraz niektórych innych ustaw (Dz.U. z 2017 r. poz. 1027 z późn. zm.).

Autor: Julia Smeyko, radca prawna

Czy każde roszczenie ze sprzedaży dokonanej przez przedsiębiorstwo podlega skróconemu terminowi przedawnienia?

Terminy biegu przedawnienia z art. 118 k.c. są terminami ogólnymi, które mogą ulec skróceniu bądź wydłużeniu poprzez przepis szczególny. Takim przepisem jest m.in. art. 554 k.c., który wprowadza dwuletni termin przedawnienia dla roszczeń wynikających m.in. ze sprzedaży dokonanej w zakresie działalności przedsiębiorstwa sprzedawcy. Przedmiotem niniejszych rozważań jest kwestia związana z obliczaniem terminu przedawnienia roszczeń ze sprzedaży dokonanej przez przedsiębiorcę, lecz nie leżącej w zakresie działalności przedsiębiorstwa sprzedawcy.

Doktryna dotychczas niewiele uwagi poświęciła na rozważenie problemu dotyczącego tego, czy przedsiębiorca z racji swojej profesjonalnej pozycji na rynku powinien być w każdym przypadku dokonania sprzedaży podmiotem ograniczeń, jakim niewątpliwie jest skrócenie czasu w jakim może on dochodzić swoich roszczeń wywodzących się z tytułu umowy sprzedaży. Należy przyznać, że wprowadzenie przez ustawodawcę skróconego terminu przedawnienia dla roszczeń wynikających ze sprzedaży dokonanej w zakresie działalności przedsiębiorstwa sprzedawcy w zamyśle usprawnia obrót gospodarczy wśród przedsiębiorców, bowiem z założenia krótszy termin na skuteczne dochodzenie roszczeń z umów sprzedaży mobilizuje przedsiębiorców do sprawnego działania. Niemniej jednak dostrzec można lukę w przypadkach, gdy przedsiębiorca dokonuje sprzedaży, lecz w swojej codziennej praktyce nie zajmuje się handlem danym towarem i czy w związku z tym, słusznym jest ograniczenie jego praw w dochodzeniu przysługujących mu roszczeń w takiej sytuacji.

Kluczowym dla rozważań, czy na pewno do każdego roszczenia ze sprzedaży dokonanej przez przedsiębiorcę właściwym jest dwuletni termin przedawnienia, czy też trzyletni, jest odpowiedź na pytanie co kryje się pod hasłem „zakres działalności”. Nie można bowiem przyjąć, iż jedynym warunkiem do skrócenia terminu przedawnienia jest tylko i wyłącznie dokonanie przez przedsiębiorcę jakiejkolwiek sprzedaży, bez względu na pozostałe jej okoliczności, typu przedmiot czy też cel sprzedaży.

Zakres działalności przedsiębiorcy należy rozumieć jako zakres faktycznie realizowanej przez niego działalności, nie tylko takiej mieszczącej się w deklarowanym PKD podmiotu, lecz rozumiany również jako zakres, który stanowi choćby element bieżącej działalności danego podmiotu. To znaczy, że np. wytwórca, który sprzedaje swój produkt za pomocą osobnego podmiotu czy też bezpośrednio, w zakresie dokonywanej sprzedaży tego produktu będzie zaliczany do grona podmiotów, których dotyczy dwuletni termin przedawnienia, ponieważ zasadniczo profilem jego działalności jest zbycie wytworzonego towaru. Zaś podmiot, który np. zajmuje się wyrobem i sprzedażą pieczywa, a który dokonał sprzedaży składnika majątkowego przedsiębiorstwa w postaci np. samochodu dostawczego, w przypadku tej sprzedaży nie powinien być objęty ograniczeniem w terminie do dochodzenia swojego roszczenia, gdyż taka sprzedaż nie mieści się w zakresie jego działalności, jest ona bowiem sprzedażą okazjonalną. W takim przypadku powinien mieć zastosowanie przepis z art. 118 k.c., który dla roszczeń związanych z prowadzeniem działalności gospodarczej przewiduje trzyletni termin przedawnienia.

Nie można uznać, aby ustawodawca sztywno rozróżnił terminy przedawnienia dla przedsiębiorców na takie, które obejmują roszczenia wynikające z umów sprzedaży i takie wynikające z innych stosunków, gdyż wtedy trzeba by było uznać, że bez znaczenia w treści przepisu art. 554 k.c. znalazło się hasło „w zakresie działalności przedsiębiorstwa sprzedawcy”. Przedstawianą teorię popiera stanowisko Sądu Najwyższego, który uznał, że roszczenia, o których mowa w art. 554 k.c., to takie „których źródłem nie jest każda umowa sprzedaży zawarta przez profesjonalnego sprzedawcę, ale tylko taka sprzedaż, która mieści się w zakresie przedmiotu jego działalności, a więc jest normalnym, typowym przejawem wykonywania przezeń zadań związanych bezpośrednio z zakresem jego profesjonalnej działalności” (zob. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 22 marca 2002 r., I CKN 998/97, LEX nr 1634874). Co więcej, Sąd Najwyższy w przywołanym wyroku przyznał, iż sprzedaż środka trwałego, jako sprzedaż okazjonalna dokonana przez sprzedawcę nie mieści się w terminie „zakresu prowadzenia przedsiębiorstwa”, gdyż środek trwały nie jest przedmiotem wytworzonym i zbywanym w ramach statutowo prowadzonej działalności. Stwierdził także, że sprzedaż jako działanie okazjonalne, podjęte ze względów ekonomicznych, nie mieści się w pojęciu sprzedaży, o której mowa w art. 554 k.c.

Tym samym, wszelkie wątpliwości co do tego, czy roszczenie z każdej sprzedaży dokonanej przez przedsiębiorcę może zostać uznane za podlegające skróconemu terminowi przedawnienia powinny zostać rozwiane. Nie można bowiem stosować tego przepisu w przypadkach, gdy np. przedsiębiorca okazjonalnie dokonał zbycia środka trwałego.

 

Autor: Magdalena Jezierska

Restrukturyzacja to nie upadłość, czyli nowa szansa dla dłużników

Kłopoty w firmie? W zeszłym roku wycofał się duży kontrahent, przez co straciliśmy znaczną część przychodów, koszty wygenerowane na współpracy przekroczyły nieoczekiwanie nawet najgorsze założenia, a odbudowa pozycji rynkowej nie idzie zgodnie z planem? Jednocześnie inna inwestycja nie przynosi oczekiwanych rezultatów wskutek nagłej zmiany sytuacji makroekonomicznej, choć prognozy przez ostatnie 12 miesięcy w ogóle na to nie wskazywały? I dochodzą dodatkowe obciążenia kosztami, które nie znikają w takim tempie jak przychody, pojawiają się problemy z terminowymi płatnościami. Czy tak wygląda początek bankructwa? Czy upadłość to jedyna droga? Spieszymy donieść, że nie. Od 1 stycznia 2016 r. istnieją uregulowania, które pozwalają przedsiębiorstwu przetrwać, odbudować pozycję i co ważne spłacić swoje zaległe zobowiązania oraz odzyskać wiarygodność wśród kontrahentów.

Tym artykułem chcemy zapoczątkować cykl publikacji poświęconych prawu restrukturyzacyjnemu. Przedstawimy w nim najistotniejsze elementy nowej regulacji oraz wskażemy, że dokonanie zmian struktury gospodarczej przedsiębiorstwa, które boryka się z problemami, może zwiększyć jego wydajność, funkcjonalność i pozwoli dalej istnieć i być konkurencyjnym.

Zmiany wprowadzone wraz z wejściem w życie ustawy z 15 maja 2015 r. – Prawo Restrukturyzacyjne (j.t. Dz.U. z 2016 r. poz. 1574) (dalej „Ustawa”) formalnie oddzieliły reżim prawa upadłościowego od restrukturyzacyjnego. Dotychczasową regulację objętą dawną ustawą – Prawo upadłościowe i naprawcze, zastąpiono obecnie dwoma odrębnymi aktami prawnymi, nadając nowej formie postępowania naprawczego autonomiczny charakter. 

Kontynuacja zamiast likwidacji

Celem postępowania restrukturyzacyjnego jest uniknięcie ogłoszenia upadłości” – zdanie to widniejące w jednym z początkowych artykułów Ustawy najpełniej oddaje istotę i charakterystykę prawa restrukturyzacyjnego. To niewątpliwie ambitne założenie ustawodawcy zostało poparte powołaniem do życia szeregu instrumentów prawnych. Ich zadaniem jest umożliwienie przedsiębiorcy, który popadł w problemy finansowe, zmiany struktury jego majątku, zatrudnienia, umów z kontrahentami czy też zapewnienie ochrony przez skierowanymi wobec niego postępowaniami egzekucyjnymi. Nowe przepisy zmierzają zatem do uniknięcia likwidacji przedsiębiorcy, który przy wsparciu wynikającym z zastosowania danej procedury restrukturyzacyjnej będzie w stanie uporać się z przejściowym załamaniem finansowym.

Znamienną cechą omawianej regulacji jest prymat postępowania restrukturyzacyjnego względem upadłości likwidacyjnej, objawiający się w dwóch podstawowych zasadach. Po pierwsze, w przypadku złożenia wniosku o ogłoszenie upadłości i wniosku restrukturyzacyjnego, w pierwszej kolejności sąd rozpozna wniosek restrukturyzacyjny. Po drugie zaś otwarcie postępowania restrukturyzacyjnego gwarantuje przedsiębiorcy, że aż do czasu jego zakończenia, nie będzie można ogłosić wobec niego upadłości. Pozwala to podmiotowi restrukturyzowanemu na spokojne i przemyślane zaplanowanie, a następnie przeprowadzenie reform niezbędnych dla uratowania jego dalszego bytu. 

Uczestnicy postępowania restrukturyzacyjnego

Procedura restrukturyzacji skierowana jest najogólniej ujmując do przedsiębiorców, (pewne ustawowe modyfikacje kręgu podmiotów uprawnionych zostały przez autorów w tym miejscu pominięte świadomie). Koniecznym warunkiem jest istnienie po stronie przedsiębiorcy-dłużnika chcącego poddać się restrukturyzacji stanu niewypłacalności lub zagrożenia niewypłacalnością w niedługim czasie. Kluczowa – z wielu względów – definicja „stanu niewypłacalności” zamieszczona została w ustawie Prawo upadłościowe. Zgodnie z nią, dłużnik jest niewypłacalny, jeżeli utracił zdolność do wykonywania swoich wymagalnych zobowiązań pieniężnych. Znowelizowana definicja niewypłacalności wprowadza odtąd dwie niezależne przesłanki uznania danego podmiotu za niewypłacalny:

  • utrata zdolności do wykonywania swoich wymagalnych zobowiązań pieniężnych przekraczająca 3 miesiące (ujęcie płynnościowe) – znajduje zastosowanie do wszystkich form działalności dłużników;
  • zobowiązania pieniężne dłużnika przekraczają wartość jego aktywów, a stan ten utrzymuje się przez okres przekraczający 24 miesiące (ujęcie bilansowe) – dotyczy tylko dłużników będących osobami prawnymi lub tzw. ułomnymi osobami prawnymi (np. spółka jawna).

Do grona uczestników postępowania restrukturyzacyjnego, oprócz zadłużonego przedsiębiorcy, zakwalifikować należy także wierzycieli dłużnika. Dodatkowo, w prowadzeniu restrukturyzacji udział bierze także nadzorca układu, nadzorca sądowy albo zarządca (w zależności od rodzaju wybranego postępowania), działający pod nadzorem sądu.

 Postępowanie szyte na miarę

Aktualnie przedsiębiorca-dłużnik ma do dyspozycji zupełnie nowy katalog postępowań restrukturyzacyjnych, dostosowanych do swoich realnych potrzeb. Ustawa wprowadza bowiem aż cztery modele restrukturyzacyjne:

  1. postępowanie o zatwierdzeniu układu;
  2. przyspieszone postępowanie układowe;
  3. postępowanie układowe oraz
  4. postępowanie sanacyjne.

W uproszczeniu można stwierdzić, że pierwsze z w/w postępowań przeznaczone jest dla podmiotów, których stabilność finansowa została zachwiana jedynie w nieznacznym stopniu. Im trudniejsza zaś sytuacja danego dłużnika, tym wskazane będzie coraz to bardziej inwazyjne postępowanie restrukturyzacyjne, aż po model sanacyjny, przeznaczony dla przedsiębiorców wymagających głębokich i rozciągniętych w czasie reform. Ciekawym rozwiązaniem jest także możliwość restrukturyzacji częściowej, skierowanej m.in. do podmiotów, którzy spłacając terminowo wierzycieli drobniejszych, jednocześnie borykają się z problemami na skutek zaległości wobec jednego, głównego wierzyciela.

Postępowanie restrukturyzacyjne wszczyna się co do zasady na wniosek złożony przez zadłużonego przedsiębiorcę, co jedynie potwierdza, że podjęcie działań restrukturyzacyjnych ma sens o tyle, o ile rzeczywiście chce tego główny zainteresowany, czyli dłużnik. Wyjątek stanowi najdalej idące postępowanie sanacyjne, które może zostać zainicjonowane również przez wierzyciela. Esencją postępowania restrukturyzacyjnego jest natomiast zawarcie układu, czyli swoistego porozumienia pomiędzy dłużnikiem a jego wierzycielami co do wysokości i harmonogramu spłaty zobowiązań objętych układem.

Warto dodać, że koszty postępowania ponosi dłużnik, który przystępując do naprawy swojego przedsiębiorstwa powinien zabezpieczyć odpowiednie środki na pokrycie wydatków związanych z podjęciem poszczególnego postępowania restrukturyzacyjnego.

Szybkość i skuteczność

Restrukturyzacja w nowej formule ma być szybka i skuteczna, czyli powinna pozwolić przedsiębiorcy na jak najszybsze przywrócenie płynności finansowej. Postępowanie restrukturyzacyjne prowadzone w ramach najmniej skomplikowanych modeli powinno zamknąć się w ciągu zaledwie kilku tygodni. Dla uniknięcia przewlekłości zrezygnowano m.in. z procedury zgłoszenia wierzytelności przez wierzycieli na rzecz sporządzanego przez dłużnika spisu wierzytelności oraz zliberalizowano postępowanie dowodowe odnoszące się do wierzytelności niespornych. Ponadto Ustawa wprowadza liczne – i co ważne – krótkie terminy instrukcyjne dla organów prowadzących postępowanie (inną kwestią jest ich przestrzeganie w praktyce).

Prawo restrukturyzacyjne w nowej wersji słusznie stawia także na aktywnych wierzycieli, poszerzając ich dotychczasowy zakres uprawnień. Zdeterminowani wierzyciele bez wątpienia mogą wywierać pozytywny wpływ na sprawny przebieg procedury naprawczej „swojego” dłużnika. 

Komornik musi poczekać

Postępowanie restrukturyzacyjne, bez względu na stosowany model, zapewnia ochronę przed prowadzeniem wobec dłużnika postępowań egzekucyjnych. Różnicę pomiędzy poszczególnymi postępowaniami stanowi jedynie moment, z nastaniem którego przedsiębiorca zostaje objęty „przeciwegzekucyjnym parasolem ochronnym” (co do zasady jest to moment otwarcia danego postępowania). W rezultacie, trwające postępowania egzekucyjne ulegają z mocy prawa zawieszeniu, jednocześnie istnieje zaś zakaz otwierania nowych egzekucji skierowanych do restrukturyzowanego majątku. Takie rozwiązanie pozwala dłużnikowi na przygotowanie się do zawarcia i wykonania układu. Dodatkowo przesądzono, że wierzyciel rzeczowy (np. hipoteczny) nie może skierować egzekucji do majątku dłużnika innego aniżeli przedmiot zabezpieczenia. 

Na czym polegają poszczególne postępowania restrukturyzacyjne, jakie są ich wady i zalety, a wreszcie jaki jest finał działań restrukturyzacyjnych – temu poświęcone zostaną kolejne artykuły cyklu.

 

Autorzy: Tomasz Mihułka, radca prawny i partner w Kancelarii Chałas i Wspólnicy, Michał Warchoł, aplikant adwokacki w Kancelarii Chałas i Wspólnicy