Sprzedaż nieruchomości gruntowej z budynkami (budowlami) przeznaczonymi do rozbiórki – kwestie podatkowe

Orzecznictwo Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej wskazuje, że przy ocenie skutków podatkowych dokonywanych czynności istotne znaczenie mają kryteria ekonomiczne. Niemniej jednak kryteria takie nie mogą stanowić podstawy do całkowitego abstrahowania od rzeczywistego przebiegu, stanu faktycznego i skutków czynności. Aspekty ekonomiczne muszą mieć charakter obiektywny. Pewność stosowania prawa wymaga bowiem, aby konsekwencje podatkowe czynności były następstwem zobiektywizowanych skutków zdarzenia, które są widoczne dla wszystkich, a nie tkwią tylko w świadomości stron transakcji. Wartość budynków czy budowli przeznaczonych do rozbiórki nie jest istotna dla stron, ich demontaż wiąże się zaś z dodatkowymi kosztami.

W przypadku dostawy gruntu z budynkami (budowlami) przeznaczonymi do rozbiórki nie są wystarczające intencje stron danej czynności. Zbycie nieruchomości, na której budynki i budowle są zdatne do użytkowania, powinno być kwalifikowane jako sprzedaż gruntu zabudowanego.Jeżeli nabywca w przyszłości zamierza zburzyć budynki i wybudować inną nieruchomość, w momencie dokonywania czynności, nie ma to znaczenia dla określenia zasad opodatkowania podatkiem VAT. Intencja nabywcy to zamiar w przyszłości, który w danym momencie nie jest zdarzeniem pewnym.

Wobec pojawiających się wątpliwości w interpretacjach podatkowych oraz orzeczeniach sądów administracyjnych najbezpieczniejszym rozwiązaniem jest, aby w momencie zbycia zabudowanej nieruchomości był już wydany dokument administracyjny (pozwolenie na rozbiórkę budynków/budowli) i prace budowlane w tym kierunku faktycznie zostały rozpoczęte. Taki stan faktyczny co do zasady nie budzi już wątpliwości.

Zatem w przypadku dostawy zabudowanego gruntu, fakt, że  nabywca zamierza w przyszłości dokonać rozbiórki, nie ma żadnego znaczenia dla kwalifikacji tej czynności w aspekcie przepisów ustawy o podatku VAT. Transakcję kwalifikuje się jak dostawę terenu zabudowanego i określa się jako czynność opodatkowaną podstawową stawką podatku bądź też zwolnioną z opodatkowania na podstawie art. 43 ust. 1 pkt 10 i 10 a ustawy o VAT.

Jeżeli wydana została decyzja dotycząca rozbiórki budynku (budowli) i prace te rozpoczęły się przed faktycznym zbyciem to transakcję kwalifikuje się jak dostawę terenu niezabudowanego, przeznaczonego pod zabudowę.

Decyzja administracyjna wyrażająca zgodę na rozbiórkę może być uchylona lub zmieniona w trybie postępowania odwoławczego lub w jednym z trybów nadzwyczajnych (stwierdzenie nieważności, wznowienie postępowania). W tym przypadku, jeżeli prace nie zostały rozpoczęte i decyzja taka została uchylona lub zmieniona, należałoby potraktować transakcje jako sprzedaż terenu zabudowanego.

W jaki sposób zorganizować eksport by można było zastosować 0% stawkę VAT?

Eksport towarów ma miejsce w sytuacji, gdy dostawa towarów wysyłanych lub transportowanych następuje z terytorium kraju poza terytorium Unii Europejskiej. Potwierdzenie wywozu następuje przez urząd celny określony w przepisach celnych – może to być zarówno polski urząd jak i urząd innego państwa członkowskiego. Ciężar dowodu realizacji transportu, który rozpoczął się w Polsce, a zgłoszenie nastąpiło w urzędzie celnym na terytorium innego państwa członkowskiego, spoczywa na przedsiębiorcy. Podatnik musi więc posiadać m. in. listy przewozowe potwierdzające transport towarów. 

Wybór kontrahenta do eksportu

Eksport bezpośredni ma miejsce wówczas, gdy wywóz towaru dokonywany jest przez dostawcę lub na jego rzecz. W przypadku zaś eksportu pośredniego, wywozu dokonuje nabywca towaru mający siedzibę poza terytorium kraju lub wywóz ten jest wykonywany na jego rzecz. W przypadku eksportu pośredniego nabywca dostarcza eksporterowi dokumenty potwierdzające wywóz towarów, które uprawniają do zastosowania preferencyjnej stawki 0%. Często praktykowane jest rozwiązanie zgodnie z którym eksporter udaje się razem z nabywcą towarów do agencji celnej i tam dopełniane są wszelkie obowiązki dokumentacyjne dotyczące eksportu.

Przy eksporcie towarów kluczowe jest zweryfikowanie odbiorcy towarów. Uchroni to przedsiębiorcę przed ewentualnym kwestionowaniem prawa do zastosowania stawki 0% na eksport towarów. Transakcja nieuznana za eksport towarów może być opodatkowana stawką 23%, a to oznacza, że w otrzymanej od kontrahenta kwocie będzie uwzględniony podatek VAT.

Nieuczciwy kontrahent zagraniczny oznacza brak prawa do korekty podatku należnego z tytułu nieściągalnych wierzytelności. Podatnik może bowiem skorygować podstawę opodatkowania oraz podatek należny, gdy dostawa towarów (świadczenie usług) dotyczy tylko czynnych podatników VAT. 

Rozpoczęcie transportu lub wysyłki z terytorium kraju

Eksport towarów ma miejsce tylko wówczas, gdy wywóz towarów następuje w wykonaniu przeniesienia prawa do rozporządzania towarami jak właściciel. Miejscem dostawy towarów w przypadku towarów wysyłanych lub transportowanych przez dokonującego ich dostawy, ich nabywcę lub przez osobę trzecią, jest miejsce, w którym towary znajdują się w momencie rozpoczęcia wysyłki lub transportu do nabywcy.

Zatem, wywóz towaru musi nastąpić z terytorium kraju do miejsca poza terytorium Unii Europejskiej. W sytuacji, gdy przedmiotem czynności jest wywóz towaru, który rozpoczyna się w innym państwie członkowskim, czynność taka nie stanowi eksportu towarów w Polsce. Transakcja taka nie podlega opodatkowaniu na terytorium kraju (Polski), a podlega regulacjom kraju, w którym rozpoczyna się wywóz (transport, wysyłka).

Wywóz towarów o nieprzerwalnym charakterze

Zasadą jest, że jeżeli dokonywana jest sprzedaż towarów, a transport towarów rozpoczyna się w kraju i trwa nieprzerwanie aż do miejsca jego ostatecznej dostawy w kraju trzecim, to podatnik ma prawo zastosować stawkę 0% dla dokonanego eksportu towarów.

Jeżeli transport towaru z Polski zostanie przerwany na terytorium innego kraju członkowskiego i ponownie podjęty w okolicznościach, które wskazują, że miejscem jego rozpoczęcia, w celu wywozu towarów poza terytorium Unii Europejskiej, jest ten inny kraj unijny, brak jest wówczas podstaw do stwierdzenia, że eksport tych towarów nastąpił z terytorium Polski. Na przykład podatnik dostarcza cysterny, które będą przez innego przedsiębiorcę obsadzane na podwoziach. Jeżeli takich czynności kolejny podatnik będzie dokonywał na terytorium kraju, dostawa takich cystern będzie dostawą krajową opodatkowaną stawką 23%, a jeżeli na terytorium innego państwa członkowskiego – będzie to wewnątrzwspólnotowa dostawa towarów (po spełnieniu określonych warunków).

Opodatkowanie umożliwienia pracownikom udziału w imprezach integracyjnych.

Organy podatkowe w wydawanych interpretacjach wskazują, że już samo umożliwienie udziału w imprezie integracyjnej stanowi przychód pracownika. Pomimo, że w praktyce pracodawcy sporządzają listy pracowników uczestniczących w przedmiotowych imprezach, to wielokrotnie nie jest możliwe sprecyzowanie, czy i w jakim stopniu osoby te skorzystały z konkretnych świadczeń.

Korzystne dla podatników stanowisko w tym zakresie znajdujemy w wyroku NSA z 24.01.2013 r. II FSK 1064/11, w uzasadnieniu którego trafnie wskazał, że skoro ustawodawca rozróżnia w art. 11 ust. 1 PDOF dwa znaczenia słów „otrzymać” i „postawić do dyspozycji”, oznacza to, że zwrot „otrzymać” nie może być rozumiany, jako „postawić do dyspozycji”. Nie można, więc zwrotów tych utożsamiać, gdyż zbędne okazałoby się ich rozróżnienie w ustawie podatkowej. W konsekwencji zasadny jest wniosek, że w odniesieniu do świadczeń w naturze (innych nieodpłatnych świadczeń) przychód podatkowy powstaje wówczas, gdy nie są one tylko postawione do dyspozycji podatnika, lecz zostały przez niego otrzymane. W ocenie NSA zwrot „otrzymane” odnosi się zarówno do samego faktu uzyskania świadczenia, jak i jego wielkości.

W sytuacji, gdy wartości świadczeń pracowniczych nie można przyporządkować do świadczeń uzyskiwanych (otrzymanych) przez konkretnego pracownika – nie jest możliwe ustalenie w odniesieniu do konkretnego pracownika kwoty przychodu. Nie można, bowiem ustalić czy i który pracownik otrzymał w istocie i w jakiej wysokości świadczenie. Nie jest też możliwe przypisanie pracownikowi określonego świadczenia, jeżeli nie tylko go nie otrzymał, ale nie wyraził nawet woli jego przyjęcia.

Jakkolwiek uzasadnienie wyroku wydaje się mieć charakter uniwersalny, to należy wskazać, że Sąd zastrzegł, że poza ramami wyroku pozostaje kwestia zakresu korzystania ze świadczeń oferowanych w ramach spotkania integracyjnego, jeżeli pracownik wziął w nim aktywny udział. Przedmiotowy wyrok jest już kolejnym korzystnym dla podatników rozstrzygnięciem w temacie opodatkowania nieodpłatnych świadczeń. Analogiczne stanowisko znajdujemy w wyroku NSA z 6.10.2011 II FSK 697/10 (dotyczącym dowozu do pracy), na którego tezy skład orzekający obszernie się powoływał.

Dodatkowa zaletą orzeczenia jest wyraźne zasygnalizowanie przez skład orzekający, specyfiki uchwały NSA w sprawie pakietów medycznych (II FPS 7/10). Wskazać, bowiem należy, że po wydaniu przez NSA ww. uchwały, organy podatkowe niezasadnie rozszerzały wnioski płynące z jej uzasadnienia, na wszelkie przypadki nieodpłatnych świadczeń pracowniczych w tym w szczególności udział w imprezach integracyjnych. Tymczasem, co trafnie wskazuje NSA, nieodpłatne świadczenie w przypadku pakietów stanowiła cena swoistej polisy ubezpieczeniowej. Pracownik uzyskał, więc skonkretyzowane, co do wartości przysporzenie wynikające z wyręczenia go przez pracodawcę z ponoszenia świadczenia na ubezpieczenie. NSA tym samym wskazał, że wniosków płynących z uchwały NSA nie należy stosować automatycznie, a w szczególności stawiać znaku równości pomiędzy „swoistą polisą” a umożliwieniem udziału w jakimkolwiek wydarzeniu.

Posted in Bez kategorii

Karuzela podatkowa.

Karuzela podatkowa jest przejawem zorganizowanej działalności przestępczej wykorzystującej mechanizmy podatku VAT, a także system opodatkowania VAT w miejscu przeznaczenia przemieszczanych w ramach Unii Europejskiej towarów. Celem powyższych działań jest wyłudzenie zwrotu podatku VAT, który nie został zapłacony na wcześniejszym etapie obrotu.

Schemat działania może wyglądać w następujący sposób: podmiot sprowadzający towary z innego państwa członkowskiego w ramach wewnątrzwspólnotowego nabycia towarów (a więc bez obciążeń VAT w państwie pochodzenia) następnie nie odprowadza VAT od sprzedaży krajowej sprowadzonych towarów. Natomiast odbiorca krajowy oraz jego kontrahenci wypełniają swoje zobowiązania w zakresie VAT prawidłowo, często nie mając wiedzy na temat tego, że biorą udział w procederze oszustwa podatkowego. Poszczególne dostawy nie sprawiają wrażenia pozornych, gdyż wskutek tych transakcji następuje sprzedaż i fizyczny przepływ towarów. Pomimo tego zatem, że dany przedsiębiorca uczciwie prowadzi swoją działalność gospodarczą, zdarza się, że organy podatkowe kwestionują jego prawo do odliczenia VAT wynikającego z wyżej opisanych transakcji.

Szczególnie narażone na nieświadome uwikłanie w karuzelę podatkową narażone są podmioty, których działalność gospodarcza opiera się o obrót małymi artykułami o dużej wartości (drobny sprzęt elektroniczny, telefony komórkowe, odtwarzacze mp3, tablety, kable, a także np. końcówki wtryskiwaczy etc), które prowadzą wymianę towarów z niedawno założonymi firmami o małym kapitale, oferującymi duże dostawy, a w szczególności te, które prowadzą wymianę handlową z partnerami biznesowymi posiadającymi siedzibę w innych państwach Unii Europejskiej.

Oprócz ryzyka biznesowego związanego z potencjalną utratą zaufania kontrahentów, a także niewykluczoną utratą towarów, największe ryzyka sprowadzają się do poniesienia odpowiedzialności za niedopełnienie obowiązków nakładanych przez prawo. Nie można wykluczyć braku prawa do obniżenia podatku należnego VAT oraz zwrotu różnicy podatku lub zwrotu podatku naliczonego VAT m.in. w stosunku do faktur wystawionych przez podmiot nieistniejący oraz faktur stwierdzających czynności, które nie zostały dokonane lub które są bezwzględnie nieważne albo pozorne; odpowiedzialności członków zarządu za zaległości podatkowe; odpowiedzialności karnoskarbowej sprawcy (osoby fizycznej), ew. odpowiedzialności posiłkowej; odpowiedzialności podmiotu zbiorowego (spółki).

Z orzecznictwa polskich sądów administracyjnych można wyciągnąć wniosek, iż w celu uniknięcia powyżej opisanych negatywnych konsekwencji przez podmiot nieświadomie uwikłany w proceder oszustwa podatkowego powinien on wykazać, iż nie wiedział on i nie mógł wiedzieć o jego przestępczym charakterze, przy czym mają zachodzić obiektywne okoliczności świadczące o tym, że podmiot ten powziął odpowiednie kroki służące weryfikacji kontrahenta i transakcji, a nie tylko fakt, iż miał subiektywne przeświadczenie o jego legalności. Zatem dla wykazania należytej staranności przydatne są wszelkie dokumenty, e-maile, uzgodnienia dotyczące sprawy, uzasadnienie podstaw decyzji biznesowej, a przede wszystkim spis wdrożonych procedur dotyczących m.in. weryfikacji kontrahentów.

Inwestycje na Ukrainie atrakcyjne podatkowo. Transfer zysków do Polski przez Cypr może zminimalizować obciążenia podatkowe

Polskie inwestycje na Ukrainie mogą zyskać na znaczeniu po liberalizacji przepisów ukraińskiego prawa podatkowego. Stawka podatku dochodowego od 2014 roku zostanie zmniejszona do 16%. Z punktu widzenia polskiego inwestora posiadającego udziały w spółce ukraińskiej atrakcyjne może być utworzenie struktury kapitałowej przy udziale spółki cypryjskiej. Konstrukcja taka pozwoli znacznie korzystniej podatkowo transferować dochody wypracowane na Ukrainie do Polski.

 

Jaki poziom opodatkowania na Ukrainie?
Nowy kodeks podatkowy, regulujący m.in. zasady opodatkowania działalności prowadzonej na Ukrainie, wszedł w życie z dniem 1 stycznia 2011 r. Stawka podatku dochodowego została określona na poziomie 16%. Będzie ona obowiązywać dopiero od 2014 roku (w 2011 roku – 23%, w 2012 – 21%, w 2013 – 19%, w 2014 r. – 16%). Dodatkowo przewidziany jest szereg czasowo obowiązujących zwolnień przedmiotowych (z uwagi na zakres prowadzonej działalności, również przy spełnieniu określonych warunków odnośnie wysokości przychodu, liczby zatrudnionych pracowników itp.).

Opodatkowanie zysku transferowanego z Ukrainy do Polski
Na gruncie obecnie obowiązujących przepisów podatkowych zyski wypracowane na Ukrainie i transferowane w dalszej kolejności do spółki kapitałowej posiadającej siedzibę na terytorium Polski obciążone są:

  • podatkiem dochodowym na poziomie spółki ukraińskiej;
  • podatkiem od dywidendy pobieranym przez spółkę ukraińską w maksymalnej wysokości 5% (przy założeniu posiadania min. 25% udziałów w kapitale spółki wypłacającej dywidendę) zgodnie z postanowieniami umowy o unikaniu podwójnego opodatkowania pomiędzy Polską a Ukrainą;
  • podatkiem dochodowym na poziomie polskiej spółki kapitałowej z możliwością zaliczenia pobranego przez spółkę ukraińską podatku od dywidendy oraz ew. części podatku od zysku, z którego została wypłacona dywidenda (art. 20 ust. 1 w zw. z ust. 2 updop)

Sposób na optymalizację podatkową – włączenie spółki cypryjskiej
Sposobem na optymalizację podatkową przy transferze dochodów z Ukrainy do Polski jest włączenie w strukturę kapitałową spółki cypryjskiej. Wówczas będą mogły zostać osiągnięte korzyści w zakresie:

  • możliwości stosowania korzystnych postanowień umowy o unikaniu podwójnego opodatkowania pomiędzy Ukrainą a Cyprem, która nie przewiduje opodatkowania dywidendy w tzw. państwie źródła (tj. państwie, z którego wypłacana jest dywidenda, tu: Ukraina)
  • braku opodatkowania otrzymanej dywidendy przez spółkę cypryjską zgodnie z uregulowaniami wewnętrznego prawa Republiki Cypryjskiej;
  • zwolnienia z opodatkowania dywidendy wypłacanej prze spółkę cypryjską (spółka podlegająca na Cyprze nieograniczonemu obowiązkowi podatkowemu) na rzecz polskiej spółki kapitałowej zarówno przy wypłacie jak i przy otrzymaniu dywidendy (przy spełnieniu warunków, o których mowa w art. 22 ust.4 updop oraz art. 20 ust. 3 updop).

Symulacja liczbowa w konkretnym przypadku może pokazać, iż przy porównywaniu obciążeń podatkowych zarówno na poziomie polskiej spółki kapitałowej jak również na poziomie jej wspólników jest ono o kilka procent mniejsze w wariancie transferu zysków za pośrednictwem spółki cypryjskiej.

Większe korzyści podatkowe włączenia spółki cypryjskiej przy rozdrobnionej strukturze udziałowej
Jeszcze większe korzyści podatkowe włączenia w strukturę kapitałową spółki cypryjskiej mogłyby zostać osiągnięte m.in. w przypadku, gdyby poszczególni udziałowcy spółki ukraińskiej w obecnym sytuacji nie posiadali min. 75% udziałów w kapitale spółki ukraińskiej. Wówczas nie byłoby możliwe zastosowanie tzw. zaliczenia pośredniego, o którym mowa w art. 20 ust. 2 updop. W takiej sytuacji obciążenie podatkowe dywidendy na poziomie polskiej spółki istotnie wzrośnie, ponieważ będzie możliwe zaliczenie podatku jedynie w wysokości podatku zapłaconego przy wypłacie dywidendy na Ukrainie (5%).

Posted in Bez kategorii

Kłody pod nogi wykonawców zamówień publicznych

Projekt nowelizacji ustawy Prawo zamówień publicznych, uchwalony 25 lutego 2011 r. przez Sejm, pogorszy – i tak już nie najlepszą – sytuację na rynku zamówień oraz zwiększy ilość zjawisk patologicznych. Wątpliwa jest też jego zgodność z prawem unijnym.

Proponowana zmiana dotyczy wprowadzenia do obowiązujących przepisów nowej, obligatoryjnej przesłanki wykluczenia wykonawcy z postępowania o udzielenie zamówienia. Przewiduje nałożenie na zamawiającego obowiązku wyeliminowania z przetargu wykonawcy, z którym ten zamawiający uprzednio rozwiązał albo wypowiedział umowę w sprawie zamówienia publicznego albo też od niej odstąpił, z przyczyn leżących po stronie wykonawcy, jeśli rozwiązanie lub odstąpienie nastąpiło w okresie 3 lat przed wszczęciem postępowania, a wartość niezrealizowanego zamówienia wyniosła co najmniej 5 proc. wartości umowy.

Zmiany w słusznej sprawie
Postulat wprowadzenia zmiany obowiązujących przepisów był zrozumiały. Miały one zapobiec sytuacjom, w których zamawiający, odstępując od umowy z nierzetelnym wykonawcą i będąc zobowiązanym do przeprowadzenia przetargu na kontynuację prac objętych poprzednią umową, był skazany na uczestnictwo w przetargu owego wykonawcy, a niejednokrotnie na ponowny jego wybór, jeśli ten złożył najkorzystniejszą ofertę. W ostatnim czasie media wielokrotnie informowały o takich przypadkach, najgłośniejsze dotyczyły budowy kolejnych odcinków autostrad.

O jeden krok za daleko
Proponowane zmiany idą jednak zbyt daleko, dalej jeszcze niż poprzednia regulacja art. 24 ust. 1 pkt. 1 ustawy pzp, uchylona jako niekorzystna dla wykonawcy i znowelizowana w 2008 r. Dają swobodę zamawiającym, którzy z błahego powodu mogą pozbyć się na 3 lata nielubianego wykonawcy, np. takiego, który uzyskał korzystny dla siebie wyrok w sprawie rozliczenia robót dodatkowych. W obecnym stanie prawnym skuteczne wykluczenie nierzetelnego wykonawcy z przetargu może nastąpić dopiero na skutek prawomocnego wyroku sądu stwierdzającego wyrządzenie zamawiającemu szkody niewykonaniem lub nienależytym wykonaniem zamówienia.

Wątpliwa zgodność z prawem unijnym
W uzasadnieniu do projektu nowelizacji jego autorzy podkreślają, że proponowany przepis jest zgodny z dyrektywą klasyczną 2004/18/WE oraz dyrektywą sektorową 2004/17/WE. Zgodność ta jest jednak wysoce wątpliwa. Dyspozycja art. 45 ust. 2 litera d dyrektywy klasycznej stanowi, że wykonawca może być wykluczony z postępowania, jeżeli „jest winny poważnego wykroczenia zawodowego udowodnionego dowolnymi środkami przez instytucje zamawiające”. Dyrektywa przewiduje przede wszystkim fakultatywność wykluczenia, podczas gdy proponowana nowelizacja wskazuje na obligatoryjność wykluczenia wykonawcy przez zamawiającego. Przepisy unijne ograniczają możliwość wykluczenia wyłącznie do wypadków, w których istotne wykroczenie zawodowe wykonawcy wynika z jego winy – w polskiej propozycji są to okoliczności, za które wykonawca ponosi odpowiedzialność, a więc również niezawinione. Przepisy dyrektywy klasycznej nakładają na instytucje zamawiające obowiązek udowodnienia tych okoliczności, tj. zawinionego poważnego wykroczenia zawodowego wykonawcy, podczas gdy w projekcie nowelizacji pzp takiego obowiązku brak.

Przesłanki odstąpienia od umowy
Autorzy projektu utożsamiają „zawinione poważne wykroczenie zawodowe” wykonawcy z umownymi przesłankami wypowiedzenia bądź odstąpienia od umowy przez zamawiającego, które to pojęcia zdecydowanie nie są tożsame. Ponadto wydaje się, iż podczas prac nad projektem nie podjęto trudu przeanalizowania przykładowych projektów umów w sprawie zamówienia publicznego oraz zawartych w nich przesłanek odstąpienia od umowy. Niejednokrotnie są one błahe, np. jakiekolwiek naruszenie postanowień umowy, innym razem – nadmiernie restrykcyjne, np. przerwa w realizacji wieloletniego kontraktu na okres 7 lub 14 dni bez wskazania, że ma być to przerwa nieuzasadniona, podczas gdy może być związana przykładowo z warunkami atmosferycznymi uniemożliwiającymi prowadzenie prac. Zdarza się, iż wspomniane przesłanki są niezgodne z obowiązującymi przepisami np. prawo odstąpienia w przypadku ogłoszenia upadłości lub likwidacji wykonawcy. W proponowanym przepisie brak odniesienia do szkody, jaką poniósł zamawiający na skutek odstąpienia od umowy.
Projektowana zmiana budzi sprzeciw nie tylko wykonawców czy też organizacji zrzeszających przedsiębiorców. Swoje wątpliwości, a także zarzuty nadmiernej restrykcyjności, wyraziły m.in. Prokuratoria Generalna oraz Biuro Studiów i Analiz Sądu Najwyższego oraz Pierwszy Zastępca Prezesa NBP. Przyjęty w projekcie automatyzm może bowiem istotnie zaszkodzić uczestnikom rynku zamówień ale i samym zamawiającym.

Figurant w miejsce niechcianego wykonawcy
W środowisku budowlanym już podnoszą się głosy, iż do przetargów, zwłaszcza tych prestiżowych, będą startować a nawet wygrywać je firmy-słupy. I to w majestacie prawa. Wprowadzony jedną z ostatnich nowelizacji przepis umożliwiający „pożyczanie” wiedzy i doświadczenia, jak również potencjału technicznego a nawet ekonomicznego, daje ku temu podstawy. W celu uniknięcia ryzyka wykluczenia mogą powstać np. spółki z ograniczoną odpowiedzialnością z minimalnym kapitałem zakładowym, które będą składać oferty przetargowe opierając się w całości na potencjale innych, doświadczonych podmiotów posiadających potencjał techniczny, osobowy oraz kapitał. Spółki te, będąc formalnie stroną umowy z zamawiającym, nie będą ponosiły żadnego ryzyka, zwłaszcza związanego z odstąpieniem od umowy przez zamawiającego oraz możliwością wykluczenia z kolejnego przetargu. Po nieudanym debiucie znikną z rynku ustępując miejsca kolejnym.

Największym ryzykiem zostaną dotknięte firmy, które w ostatnich latach mają na koncie jakieś odstąpienie lub rozwiązanie umowy z publicznym zamawiającym, nawet jeśli strony ostatecznie zawarły ugodę i rozliczyły się. Autorzy nowelizacji przewidzieli bowiem, iż w ich przypadku prawo będzie działało wstecz.

Korekta pilnie potrzebna
Zmiana przepisów zapobiegająca opisanym sytuacjom, jednak kierunek obrany przez autorów poselskiego projektu jest błędny i dla dobra uczestników rynku winien zostać skorygowany. Przede wszystkim – poprzez wskazanie fakultatywności zastosowania przesłanki wykluczenia, ponadto poprzez ograniczenie prawa wykluczenia wykonawcy – z którym zamawiający rozwiązał umowę lub od niej odstąpił – do udziału w przetargu na dokończenie przerwanej na skutek odstąpienia inwestycji. Powinny również zostać doprecyzowane przyczyny uzasadniające prawo odstąpienia zamawiającego od umowy, wreszcie zmiana przepisów przejściowych poprzez wskazanie, iż nowa regulacja nie będzie miała zastosowanie do przypadków odstąpienia lub rozwiązania umowy, jakie miały miejsce przed jej wejściem w życie.

Posted in Bez kategorii

IV Dzień Otwarty Zamówień Publicznych

Mec. Anna Piecuch, Szef Departamentu Zamówień Publicznych i Prawa Budowlanego, po raz kolejny wśród najlepszych specjalistów z zamówień publicznych.

24 marca 2011 r., w Centrum Konferencyjno-Kongresowym PWSBiA w Warszawie, odbył się IV Dzień Otwarty Zamówień Publicznych. Mec. Piecuch, wraz z innymi najbardziej cenionymi ekspertami z kraju, wzięła udział w wykładach oraz merytorycznych dyskusjach poświęconych tematyce zamówień.
W trakcie wydarzenia omawiane były najbardziej newralgiczne kwestie z obszaru prawa zamówień publicznych. Jedno z najważniejszych w Polsce spotkań branży zamówieniowej rozpoczęła dyskusja plenarna: Ustawa Prawo Zamówień Publicznych – przeszkoda czy instrument pomocny przy udzielaniu zamówień publicznych. Propozycje zmian w kontekście planowanej nowelizacji w 2011 r. Tradycyjnie, część spotkania została poświęcona na dyskusję z uczestnikami i udzielanie odpowiedzi na najbardziej nurtujące ich pytania.

Mec. Piecuch, posiadająca bogate doświadczenie w kompleksowej obsłudze zarówno zamawiających jak i wykonawców omawiała kwestie związane m.in. z ryzykiem związanym z uchwaleniem nowej przesłanki wykluczenia wykonawcy.
W IV Dniu Otwartym wzięła udział bardzo duża liczba zarówno wykonawców jak i zamawiających, przedstawicieli administracji publicznej, w tym pracowników Działów Zamówień Publicznych oraz Działów Inwestycji z instytucji publicznych (ministerstw, urzędów marszałkowskich, wojewódzkich, centralnych, miejskich, skarbowych, gmin, sądów, prokuratury, instytutów i innych).

Instytucja zatrzymania wadium coraz częściej jest nadużywana

Nieuzupełnienie przez wykonawcę – w odpowiedzi na wezwanie zamawiającego, nawet jeśli jest ono bezzasadne lub wadliwe – dokumentów potwierdzających spełnienie przez niego warunków udziału w postępowaniu o udzielenia zamówienia publicznego, powoduje wykluczenie wykonawcy oraz zatrzymanie wadium. Jego odzyskanie jest dla wykonawców trudne i kosztowne, a czas trwania procedur – długi.

Coraz powszechniejszą praktyką ostatnich miesięcy jest nadużywanie przez zamawiających publicznych instytucji zatrzymania wadium w oparciu o art. 46 ust.4a ustawy Prawo zamówień publicznych. Ofiarą tych niezgodnych z prawem działań padają zarówno nowicjusze na rynku zamówień, jak i wielcy gracze, którym zatrzymywane są duże kwoty.

Ustawodawca we wskazanym przepisie przyznał zamawiającemu prawo zatrzymania wadium, jeśli wykonawca nie odpowiedział na wezwanie do uzupełnienia dokumentów potwierdzających spełnienie przez niego warunków udziału w postępowaniu lub dokumentów potwierdzających, że oferowane przez niego usługi, dostawy lub roboty budowlane spełniają warunki opisane przez zamawiającego i nie uzupełnił tych dokumentów, chyba że udowodni, że wynika to z przyczyn nieleżących po jego stronie. To, co z założenia miało być sytuacją wyjątkową, stało się powszechną praktyką, u podstaw której leży niezrozumienie oraz nieprawidłowa interpretacja przez zamawiających zarówno przepisów dotyczących uzupełnienia dokumentów, jak i zatrzymania wadium.

Pola do nadużyć

Nieprawidłowość działań zamawiających może mieć kilka postaci:

  1. Zamawiający wzywa wykonawcę do uzupełnienia dokumentu, którego nie żądał w Specyfikacji Istotnych Warunków Zamówienia.
  2. Zamawiający wzywa wykonawcę do uzupełnienia dokumentu, mimo że ze złożonej oferty wynika potwierdzenie spełnienia warunku.
  3. Z treści wezwania i przywołanej w nim podstawy prawnej nie sposób wywieść, czy chodzi o uzupełnienie dokumentu, czy o wyjaśnienie treści oferty.
  4. Wezwanie jest nieprecyzyjne i bez prawidłowego wskazania, o uzupełnienie jakiego dokumentu chodzi.
  5. Po uzupełnieniu dokumentu przez wykonawcę zamawiający stwierdza, iż nadal nie spełnia on warunku udziału w postępowaniu.

Zatrzymanie wadium
Konsekwencją braku uzupełnienia przez wykonawcę dokumentu na skutek opisanych powyżej wezwań jest zatrzymanie wadium, poprzedzone czynnością wykluczenia wykonawcy z postępowania. Skuteczna walka z tym procederem jest bardzo trudna, kosztowna i długa, co najmniej z kilku powodów. Po pierwsze – zamawiający ma niezwykłą łatwość w dokonaniu czynności zatrzymania wadium. W przypadku wadium wpłacanego w pieniądzu zatrzymuje wpłaconą kwotę. Jeśli wadium jest wnoszone w formie gwarancji, musi ona być, zgodnie z wymogami SIWZ, bezwarunkowa, nieodwołalna i płatna na pierwsze żądanie. Tak więc wypełnienie warunku skierowania do gwaranta pisemnego żądania w okresie ważności gwarancji powoduje wypłatę gwarantowanej sumy bez badania przez bank czy ubezpieczyciela zasadności wezwania. Po drugie – obowiązujące przepisy ustawy Prawo zamówień publicznych blokują wykonawcom możliwość skutecznego dochodzenia ich praw.

Droga zaskarżenia
Zatrzymanie wadium jest czynnością podjętą w postępowaniu o udzielenie zamówienia, dlatego właściwą drogą jej zaskarżenia jest wniesienie odwołania do Krajowej Izby Odwoławczej. Art. 192 ust 2 ustawy pzp stanowi, iż Izba uwzględnia odwołanie, jeśli naruszenie przez zamawiającego przepisu miało lub mogło mieć wpływ na wynik postępowania; ów „wynik postępowania” jest interpretowany jako wybór oferty najkorzystniejszej. Zamawiający zatrzymuje wadium wykonawcom, którzy znajdują się w rankingu na drugiej i następnych pozycjach pod względem kryterium oceny ofert. Jeśli taki wykonawca razem z czynnością swojego wykluczenia oraz zatrzymania wadium zaskarża czynność wyboru najkorzystniejszej oferty, czyli „walczy o zamówienie” i ma argumenty zarówno przeciwko ofercie najkorzystniejszej, jak również na obronę własnych racji, może liczyć na uwzględnienie odwołania i zwrot zatrzymanego wadium. Jeśli zaś ma wyłącznie argumenty na swoją obronę i nie skarży wyboru najkorzystniejszej oferty, jest skazany na porażkę, przede wszystkim finansową. Jego odwołanie zostanie oddalone z przyczyn proceduralnych (naruszenie przepisów przez zamawiającego nie miało wpływu na wynik postępowania), mimo że w uzasadnieniu KIO przyzna mu rację, stwierdzając, iż wadium zostało zatrzymane bezprawnie. Po takim orzeczeniu, utracie wpłaconego wpisu (15 lub 20 tyś w zależności od rodzaju postępowania) oraz poniesieniu pozostałych kosztów postępowania, pozostaje mu droga odszkodowawcza i ponoszenie kolejnych kosztów przed sądem powszechnym. W przypadku postępowań poniżej progów unijnych zaskarżenie samej czynności zatrzymania wadium jest niedopuszczalne, a odwołanie w ogóle nie będzie merytorycznie rozpoznane przez KIO. Tylko zmiana przepisów, przede wszystkim uchylenie lub zmiana art. 192 ust.2, daje wykonawcom szanse szybkiego i sprawnego dochodzenia ich praw – na zmianę mentalności i kompetencji urzędników nie ma bowiem co liczyć.

Posted in Bez kategorii

Zamówienie publiczne – gratka czy wpadka?

Wciąż wiele firm podchodzi sceptycznie do pozyskiwania zleceń na rynku zamówień publicznych. Jednych zniechęca długotrwała procedura lub doniesienia o aferach przetargowych, a jeszcze innych – poziom cen oferowanych przez konkurencję, często odbiegający od poziomu rynkowego.

Na wokandzie Krajowej Izby Odwoławczej pojawia się coraz gigantów i liderów wielu branż. Potwierdza to, jak potężny i chłonny jest rynek zamówień publicznych w Polsce. Rozrastał się on będzie nadal – zarówno za sprawą ustawodawcy zobowiązanego do inkorporacji kolejnych dyrektyw unijnych, jak i samych przedsiębiorców pragnących w ten sposób powiększyć swój portfel zamówień. W najbliższym czasie rynek ten powiększy się o sektor gospodarowania odpadami oraz przemysł zbrojeniowy.

Wciąż jednak istnieją firmy, które do tego sposobu pozyskiwania zleceń podchodzą ostrożnie i sceptycznie. Jednych zniechęca długotrwała procedura, innych doniesienia prasowe o korupcji i aferach przetargowych, jeszcze innych – poziom cen oferowanych przez konkurencję, niejednokrotnie odbiegający od poziomu rynkowego. To jednak tylko wierzchołek góry lodowej. Przedsiębiorców, którzy współpracują z publicznymi zamawiającymi nie trzeba przekonywać, iż nie jest to łatwa współpraca. Natomiast tym, którzy dopiero zamierzają spróbować swoich sił w publicznych przetargach, warto uświadomić ryzyko – nie po to, by ich zniechęcić, lecz przygotować na to, co może ich spotkać oraz aby pokazać, czym taka współpraca różni się od współpracy komercyjnej.

Kilka warunków do spełnienia

Nie każdy producent, sprzedawca czy usługodawca może złożyć ofertę zamawiającemu publicznemu, nawet jeśli funkcjonuje na rynku od lat i zyskał dobrą renomę w swojej branży. O tym, czy spełnia warunki udziału w przetargu decyduje zamawiający, zamieszczając je w ogłoszeniu o zamówieniu oraz Specyfikacji Istotnych Warunków Zamówienia. Obydwa dokumenty zamawiający publikuje na swojej stronie internetowej. Na stronie tej będą się również pojawiały informacje o zmianach i uzupełnieniach. Ogłoszenie podlega obowiązkowej publikacji w Biuletynie Zamówień Publicznych, a w przypadku tzw. dużych, nadprogowych przetargów – w Dzienniku Urzędowym Unii Europejskiej.

Warunki udziału w postępowaniu dotyczą trzech podstawowych obszarów – wiedza i doświadczenie, potencjał techniczny i/lub kadrowy, potencjał ekonomiczny i/lub finansowy. I mimo że granice owych warunków zakreśla przepis Ustawy Prawo zamówień publicznych wskazujący, iż winny one być proporcjonalne i związane z przedmiotem zamówienia, nie zawsze są one przez zamawiających przestrzegane. Trudno bowiem przyjąć, iż warunkiem proporcjonalnym i związanym z przedmiotem zamówienia, jakim jest np. budowa 1 km drogi gminnej, jest wymóg posiadania doświadczenia w realizacji np. 20 km autostrady. Wskazany przykład tylko pozornie jest przerysowany – praktyka pokazuje, iż jest ich o wiele więcej.

Problemy i bariery

Drugą barierą na drodze do złożenia oferty przetargowej jest opis przedmiotu zamówienia. Zasady jego konstruowania również określają przepisy pzp, jednak i w tym zakresie może okazać się, że dobry i sprawdzony produkt czy usługa nie spełnia oczekiwań zamawiającego, nie posiada bowiem jednego czy dwóch elementów, które przez każdego specjalistę w branży uznane są za nieistotne, ale dla zamawiającego okazują się kluczowe. Zarówno w pierwszym, jak i drugim przypadku, jeśli potencjalny wykonawca jest zdeterminowany, by wziąć udział w przetargu i przekonany o słuszności swoich zarzutów oraz oczywistości dokonanych przez zamawiającego naruszeń przepisów, jedyną drogą „dyskusji” z zamawiającym jest złożenie odwołania do Prezesa Krajowej Izby Odwoławczej, czyli poddanie powstałego sporu pod rozstrzygnięcie organowi właściwemu zgodnie z przepisami pzp.

Kolejnym problemem napotykanym przez potencjalnego wykonawcę na etapie przed złożeniem oferty jest niekompletność, niejasność i niespójność dokumentacji przetargowej. Dotyczy to zwłaszcza postępowań, których przedmiotem są roboty budowlane lub też skomplikowane, często długoterminowe usługi czy dostawy. W przypadku robót budowlanych dokumentacja projektowa, za pomocą której zgodnie z przepisami zamawiający opisuje przedmiot zamówienia, często nie jest udostępniana wykonawcom w całości, brakuje w niej opisów i rysunków, badań geologicznych etc. Często występują też znaczne różnice pomiędzy przedmiarami robót, w oparciu o które wykonawca zobowiązany jest sporządzić kosztorys ofertowy, a dokumentacją projektową.

Przy dobrej woli zamawiającego uchybienia te można usunąć w trybie przewidzianym w przepisach ustawy, tj. we wniosku o dokonanie wyjaśnień, jednak należy się liczyć z tym, iż zamawiający odpowie „pozostaje jak w SIWZ” albo też uzupełni tylko część brakujących dokumentów. Ponadto termin na składanie wniosków o wyjaśnienia jest bardzo krótki – to połowa czasu, licząc od wszczęcia postępowania do momentu składania ofert, który w „dużych” postępowaniach rozpoczyna się w dniu przekazania przez zamawiającego ogłoszenia do publikacji w Dzienniku Urzędowym Unii Europejskiej, podczas gdy obowiązek publikacji SIWZ powstaje w dniu publikacji ogłoszenia. Od momentu przekazania do momentu publikacji mija zazwyczaj kilka dni, kiedy to termin na zadawanie pytań do SIWZ biegnie, podczas gdy obowiązek publikacji SIWZ jeszcze nie powstał. Wnioski o wyjaśnienia treści SIWZ złożone po terminie zamawiający może pozostawić bez rozpoznania.

Nieograniczona swoboda zamawiającego

Opisane powyżej niedogodności i trudności, jakie może napotkać przedsiębiorca, który po raz pierwszy spotyka się z procedurą udzielenia zamówienia publicznego, nie są jedynymi. Każdy kto chociaż raz brał udział jako strona lub doradzał jako pełnomocnik wykonawcy w postępowaniu o udzielenie zamówienia publicznego spotkał się z problemem, jakim jest nieograniczona swoboda zamawiającego w kształtowaniu treści umowy, będącej częścią SIWZ i stracona pozycja wykonawcy zarówno jeśli chodzi o niekorzystne dlań postanowienia umowy, jak i możliwość ich negocjacji.

Wystarczy spojrzeć na zapisy dotyczące kar umownych – z reguły są one przewidziane tylko dla jednej strony, tj. ukaraniu podlega wykonawca. Nie są też w żaden sposób limitowane, np. np. procentem wynagrodzenia, mogą być naliczone niezależnie od tego, czy wykonawca ponosi odpowiedzialność za wystąpienie okoliczności będących podstawą ukarania (opóźnienie a nie zwłoka). Jednym z największych nadużyć w tym zakresie jest kara w określonej przez zamawiającego wysokości, przewidziana z tytułu samego faktu wystąpienia wad w przedmiocie umowy, niezależnie od ich charakteru, rozmiaru ani też możliwości usunięcia.

Niezwykle często zdarza się, zamawiający próbują przerzucić na wykonawcę odpowiedzialność i ryzyko za działania, które sami powinni wykonać bądź też takie, których realizacja leży po stronie osób trzecich. I w tym przypadku najłatwiej posłużyć się przykładem przetargów na roboty budowlane – niemal w 100% przypadków zamawiający w SIWZ i w projekcie umowy nakładają na wykonawcę odpowiedzialność za sprawdzenie projektu, a nawet za błędy, jakie popełnił w nim jego autor i ich konsekwencje zarówno techniczne, jak i finansowe. Takie działanie zamawiającego jest bezprawne, a szeroko pojęty profesjonalizm wykonawcy niewiele ma tu do rzeczy. Potwierdza to orzecznictwo Sądu Najwyższego, w ocenie którego wykonawca robót budowlanych nie jest podmiotem władnym, by weryfikować dokumentację projektową, sprawdzać poprawność zastosowanych w nim rozwiązań, czy też obliczeń przyjętych przez projektanta. Na wykonawcy spoczywa, zdaniem SN, obowiązek przeczytania/odczytania projektu w celu realizacji opisanego w nim obiektu.
Opisane uchybienia nie są jedynymi, jednak dopóki nie naruszają wprost przepisów prawa, nie można skutecznie domagać się ich zmiany ani poprzez wnioski o dokonanie wyjaśnień SIWZ, ani też poprzez wniesienie odwołania. W ukształtowanym orzecznictwie Krajowej izby Odwoławczej dominuje bowiem pogląd, iż dopóki zamawiający nie narusza prawa, ma pełną swobodę w kształtowaniu postanowień umowy z wykonawcą i nie jest związany np. zasadą równości stron stosunku zobowiązaniowego. Powyższe najlepiej obrazuje cytat z jednego z wyroków: „(…) określenie postanowień i warunków umowy jest kompetencją zamawiającego i może on wymagać od wykonawcy zawarcia umowy na przedstawionych warunkach. Zakres orzekania izby odnosi się do naruszenia przez zamawiającego przepisów prawa, co nie musi obejmować gospodarności czy racjonalności działań lub też dbałości o oczekiwane korzyści stron umowy. Nie wszystkie działania niekorzystne dla wykonawców stanowią jednocześnie działanie zamawiającego niezgodne z prawem. Izba wielokrotnie zwracała uwagę, że w systemie zamówień publicznych zasada swobody stron umowy uległa znacznemu ograniczeniu – po stronie zamawiającego z powodu niemożności swobody wyboru kontrahenta, w zamian za co otrzymał on prawo kształtowania warunków umowy, a ze strony wykonawcy ograniczonego wpływu na kształt zawieranej umowy, który jednak ma możliwość decydowania, przynajmniej prawną, czy chce z zamawiającym daną umowę podpisać” KIO/UZP 69/10

Środki ochrony prawnej

Wydawałoby się, iż tam, gdzie wydawane są publiczne pieniądze, odbywa się to w sposób transparentny a mechanizmy zabezpieczenia przed ewentualnym nadużyciem są liczne, sprawne i profesjonalne. I tu potencjalnego wykonawcę spotyka kolejne rozczarowanie – prymat szybkości nad prawidłowością i dominacja najniższej ceny przed jakością oraz jednoosobowa decyzja arbitra w sprawie skomplikowanej, wielomilionowej a nawet miliardowej inwestycji – to w przypadku zamówień publicznych chleb powszedni. Dzieje się tak między innymi za sprawą jednej z ostatnich dużych nowelizacji, kiedy to został zlikwidowany najbardziej powszechny środek zaskarżenia tj. protest oraz drastycznie wzrósł wpis od skargi na wyrok KIO do sądu powszechnego; stała opłata w wysokości ok. 4 tys. złotych została zastąpiona przez 5 proc. wartości przedmiotu zamówienia, ograniczony do maksymalnie 5 mln złotych, podczas gdy w postępowaniach gospodarczych to ograniczenie wynosi 100 tys. złotych.

Jedynym środkiem pozostaje odwołanie do Prezesa KIO. Jeśli dotyczy ono opisu sposobu spełnienia warunków udziału w postępowaniu, opisu przedmiotu zamówienia lub niekorzystnych postanowień umowy, termin na jego wniesienie wynosi odpowiednio w przypadku dużego przetargu dziesięć, a podprogowego – pięć dni od daty publikacji ogłoszenia i SIWZ. Jest to termin niezwykle krótki, zważywszy na fakt, iż odwołanie wnosi się w formie pisemnej, co jeszcze dodatkowo ten czas skraca. W odwołaniu należy podnieść wszystkie możliwe zarzuty – ich przytoczenie w późniejszym terminie, np. podczas rozprawy spowoduje, iż nie będą one przez Izbę rozpatrzone.

Największą niedogodnością pozostaje jednak fakt, iż w zdecydowanej większości Izba orzeka w składzie jednoosobowym, nie dopuszcza powołania biegłych a do materiału dowodowego włącza np. wydruki z Wikipedii. Doprowadza to do sytuacji, kiedy przykładowo owe nieistotne parametry urządzenia, wskazujące na konkretnego dostawcę, zostają uznane za istotne, a wygórowane warunki za – proporcjonalne.

Jak widać, potencjalny wykonawca ma wiele powodów, by się zniechęcić i zrezygnować ze składania oferty – może również podjąć ryzyko, co też wielu czyni. Najważniejsza jest świadomość istnienia owego ryzyka, jego rodzaju i rozmiaru oraz zastosowane środki mitygacji. Na tym również polega profesjonalizm prowadzonej działalności.

KIO zmienia front w sprawie zatrzymania wadium

Krajowa Izba Odwoławcza będzie orzekać w sprawie zatrzymania wadium. Po interwencji Sądu Najwyższego Izba uznała, że jest organem właściwym do wydawania przedmiotowych rozstrzygnięć.

Do niedawna Krajowa Izba Odwoławcza konsekwentnie odżegnywała się od orzekania w przedmiocie zatrzymania wadium, twierdząc, że „uprawnienia Izby związane z uwzględnieniem odwołania nie mogą dotyczyć czynności zamawiającego wykraczających poza sferę postępowania o udzielenie zamówienia, ta zaś kończy się wyborem oferty najkorzystniejszej i udzieleniem zamówienia”.

Jakkolwiek było to stanowisko zupełnie niezrozumiałe, Izba prezentowała je konsekwentnie od wielu miesięcy, czego konsekwencje ponosili i do dziś ponoszą wykonawcy usiłujący dochodzić przed sądem swoich praw związanych z bezpodstawnie zatrzymanym wadium. Przełomem okazało się, wywołane wniesieniem przez Prezesa UZP skargi kasacyjnej, postanowienie Sądu Najwyższego (sygn. akt: V CSK 456/09). Sąd stwierdził w nim: „ponieważ wniesienie wadium stanowi element postępowania o udzielenie zamówienia publicznego, (…) wykonawcy, któremu zamawiający zatrzyma wadium na podstawie art. 46 ust. 4a ustawy Prawo zamówień publicznych, przysługują środki odwoławcze określone w przepisach tej ustawy”.

Na reakcję KIO nie trzeba było długo czekać. 27 września 2010 r. trzyosobowy skład orzekający izby przyznał, że decyzja zamawiającego dotycząca zatrzymania wadium jest decyzją w postępowaniu o udzielenie zamówienia publicznego i co do jej zasadności podlega ocenie Izby(KIO 1990/10).

W przedmiotowej sprawie zamawiający zatrzymał wadium wykonawcy, twierdząc, że nie udowodnił on spełnienia warunków udziału w postępowaniu. Zamawiający wezwał uprzednio wykonawcę do uzupełnienia dokumentów, jednak wezwanie to było bezzasadne – wykonawca zamiast uzupełnienia dokumentów złożył wyjaśnienia, które, co przyznał podczas rozprawy zamawiający, potwierdziły spełnienie przez wykonawcę wymaganego warunku. Zamawiający zarzucił jednak, iż złożony przez wykonawcę dokument zawierający wyjaśnienia ma niewłaściwą formę (fax) , mimo iż formę taką dopuścił.

Rozpoznając merytorycznie odwołanie w cytowanej sprawie, skład orzekający Izby dokonał ponownej interpretacji przepisu art. 46 ust. 4a ustawy Prawo zamówień publicznych. W uzasadnieniu wyroku uwzględniającego odwołanie izba przywołała treść uchwały SN z 21 grudnia 1999 roku, sygn. I KZP 45/99, gdzie sąd stwierdził, że „trzeba eliminować takie ustalenia interpretacyjne tekstów prawnych, przy których przyjęciu skutki stosowania odpowiedniego przepisu byłyby wadliwe, a w szczególności prowadziłyby do skutków niezamierzonych”. Z powyższej uchwały w ocenie Izby wynika, że intencją ustawodawcy nie było zatrzymywanie wadium w każdym przypadku niewywiązania się wykonawcy z wezwania do uzupełnienia dokumentów dokonanego w trybie art. 26 ust. 3 ustawy Prawo zamówień publicznych. Zdaniem Izby decyzja o zatrzymaniu wadium powinna być podjęta przez zamawiającego po wnikliwej analizie, czy zaistniała obiektywnie uzasadniona podstawa do wezwania wykonawcy w trybie art. 26 ust. 3 oraz analizie wpływu braku uzupełnienia dokumentów wymienionych w art. 46 ust 4a na postępowanie o udzielenie zamówienia publicznego.

Opisane stanowisko KIO stanowi niewątpliwie krok w dobrym kierunku, jednak nie rozwiązuje wszystkich problemów związanych z zatrzymaniem wadium. Wciąż bowiem wykonawcy znajdujący się daleko w rankingu, którzy odwołując się od wykluczenia ich przez zamawiającego z postępowania i zatrzymania wadium, nie wnoszą jednocześnie zarzutów wobec oferty najkorzystniejszej, padają ofiarą regulacji art. 192 ust.2 pzp. W przepisie tym ustawodawca wskazał bowiem, iż izba uwzględnia odwołanie, jeśli stwierdzi naruszenie przepisów ustawy, które miało lub mogło mieć wpływ na wynik postępowania. Innymi słowy taki wykonawca, mimo że może mieć rację, formalnie przegra sprawę przed KIO – jego odwołanie zostanie oddalone – i pozostanie mu droga sądowa dla odzyskania bezprawnie zatrzymanego wadium.

Posted in Bez kategorii