Restrukturyzacja zamiast likwidacji.

Przestańmy likwidować, zacznijmy restrukturyzować – wydaje się mówić Zespół, który pod egidą Ministra Sprawiedliwości przygotował rekomendacje dotyczące zmian w prawie upadłościowym i naprawczym. Nic w tym dziwnego. Zgodnie z badaniami przeprowadzonymi w 2011 roku 80% wszystkich upadłości stanowiły likwidacje. Czy jednak nowym regulacjom uda się zmienić wizerunek upadłego na tyle by upadłość w formie likwidacji przestała wieść prym nad rozwiązaniami pozwalającymi zachować przedsiębiorstwo na rynku?

W Polsce z roku na rok bije się rekordy w ilości upadających przedsiębiorców. Niektórzy starają się tłumaczyć ten fakt rozwojem polskiej przedsiębiorczości co analogicznie przekłada się na większą liczbę upadłości. Z całą pewnością nie są to twierdzenia nie mające żadnego poparcia w rzeczywistości i również tę przesłankę należy brać pod uwagę analizując skalę powyższego zjawiska. Tymczasem jednak, gdy dawniej upadłość tyczyła się tylko małych i średnich, obecnie takie rozgraniczenie nie istnieje – upadają zarówno ci najmniejsi jak i prawdziwe giganty.

Negatywne pojmowanie samej upadłości i spadek zaufania partnerów biznesowych do upadłego to czynniki, z którymi za pomocą nowych regulacji chce walczyć ustawodawca. Czy taka zmiana w polskiej świadomości jest w ogóle możliwa? Dotychczas pomimo podobnych planów za pośrednictwem nowelizacji ustawy prawo upadłościowe i naprawcze z 2003 r. omawianego skutku nie udało się osiągnąć. Sam Zespół przygotowujący nowe rekomendacje uznał, iż dotychczasowe zastosowanie procedury naprawczej jest mniej niż symboliczne. W związku z powyższym Zespół proponuje dla nowej ustawy tytuł „Postępowanie restrukturyzacyjne i upadłościowe” co ma dodatkowo podkreślać, iż nowe regulacje mają nie tylko ślepo prowadzić do zaspokojenia wierzycieli upadłego ale również do utrzymania jego funkcjonowania na rynku i odzyskania płynności finansowej. Założenie ekonomiczne – „Prawo upadłościowe nie stygmatyzuje przedsiębiorców” jest oczywiście słuszne lecz „narzędzie” w postaci zmiany tytułu ustawy, wydaje się niewystarczające.

Zmiany dotyczące nowelizacji ogólnych przepisów ustawy dotyczą w szczególności nowej definicji niewypłacalności, która pozwoli na wcześniejsze reagowanie, zanim dłużnik znajdzie się w sytuacji, w której zawarcie układu nie będzie już możliwe. W związku z powyższym zaproponowano by dotychczasowe brzmienie art. 11 p.u.n. („Dłużnika uważa się za niewypłacalnego, jeżeli nie wykonuje swoich wymagalnych zobowiązań pieniężnych”) zastąpić: „1. Dłużnik jest niewypłacalny, jeżeli ocena jego sytuacji finansowej wskazuje, że utracił on zdolność do wykonywania swoich wymagalnych zobowiązań pieniężnych. 2. Domniemywa się, że dłużnik jest niewypłacalny, jeśli w chwili złożenia wniosku o ogłoszenie upadłości lub o wszczęcie postępowania układowego lub naprawczego opóźnienie w wykonaniu zobowiązań pieniężnych przekracza trzy miesiące.” (postulując przy tym o wykreślenie art. 12). Również art. 11 pkt 2 („Dłużnika będącego osobą prawną albo jednostką organizacyjną nieposiadającą osobowości prawnej, której odrębna ustawa przyznaje zdolność prawną, uważa się za niewypłacalnego także wtedy, gdy jego zobowiązania przekroczą wartość jego majątku, nawet wówczas, gdy na bieżąco te zobowiązania wykonuje.”) proponuje się zastąpić następującym brzmieniem: „1. Dłużnik będący osobą prawną albo jednostką organizacyjną nieposiadającą osobowości prawnej, której odrębna ustawa przyznaje zdolność prawną, jest niewypłacalny także wtedy, gdy jego zobowiązania pieniężne przekroczą wartość jego majątku, a stan ten utrzymuje się przez okres przekraczający 24 miesiące, przy czym do sumy zobowiązań nie wlicza się zobowiązań z czynności prawnych określonych w art. 14 § 3 kodeksu spółek handlowych. 2. W szczególnych okolicznościach, gdy nie ma zagrożenia, że dłużnik utraci zdolność do wykonywania swoich wymagalnych zobowiązań pieniężnych w niedługim czasie, sąd może oddalić wniosek o ogłoszenie upadłości. 3. Niniejszy przepis nie ma zastosowania do spółek osobowych określonych w kodeksie spółek handlowych, w których co najmniej jednym wspólnikiem odpowiadającym za zobowiązania spółki całym swoim majątkiem, jest osoba fizyczna.”.

Powyższe zmiany mają na celu dostosować treść przepisów w zakresie podstaw niewypłacalności do realiów obrotu gospodarczego oraz intuicyjnego i funkcjonującego w języku powszechnym znaczenia pojęcia „niewypłacalność” oraz uwzględnić znaczenie ekonomicznych przesłanek niewypłacalności.

Ze względu na trudności w określeniu ekonomicznego kryterium niewypłacalności Zespół wskazał, że możliwe jest wskazanie szeregu przykładowych mierników zdolności finansowej. Sformułowana przez zespół lista kryteriów wykorzystuje dorobek rewizji finansowej, w szczególności Krajowego Standardu Rewizji Finansowej nr 1 oraz Międzynarodowego Standardu Rewizji Finansowej nr 570 „Kontynuacja działalności”. Przykładowymi kryteriami z powyższych Standardów jest np. wycofanie lub udokumentowany zamiar wycofania istotnego finansowania dłużnika przez wierzycieli w okresie ostatnich 12 miesięcy czy też odejście kluczowego personelu kierowniczego i brak następców w okresie ostatnich 12 miesięcy.

Mimo przedstawionych powyżej zmian i założeń dotyczących przyszłego stosowania prawa upadłościowego Zespół nie zapomniał jednak o innych podmiotach funkcjonujących na rynku. Jak sam stwierdził system prawa upadłościowego powinien chronić uczestników rynku przed dłużnikiem, który utracił zdolność regulowania swego zadłużenia z przyczyn finansowych. Ponadto nie powinno być celem ustawodawcy wprowadzanie możliwości eliminacji z rynku podmiotów, które nie regulują swych zobowiązań z uwagi na przyczyny inne, niż brak płynności finansowej.

Reasumując podstawowe założenia i zmiany dotyczące polskiego prawa upadłościowego wydają się być trafne i niezwykle potrzebne z punktu widzenia podmiotów działających na rodzimym rynku. Niepokój budzi jedynie zasób narzędzi, za pomocą których powyższe zmiany mają zostać dokonane oraz głęboko zakorzeniona w mentalności polskiego przedsiębiorcy niechęć do współpracy z upadłym.