Twórca nie może żądać dodatkowej zapłaty za prawa do utworu

Brak lub nieprawidłowo skonstruowana umowa o przeniesienie praw autorskich może spowodować, że zbywający je twórca może upomnieć się po pewnym czasie o dodatkową zapłatę. Wtedy można zarzucić mu nadużycie prawa.

Niektórym przedsiębiorcom wydaje się, że w sytuacji, kiedy zapłacili za prawa autorskie do utworu i mają w ręku fakturę, mogą korzystać z niego bez ograniczeń. Czy tak jest w rzeczywistości?
Niestety w praktyce często spotyka się takie sytuacje, gdzie sprawy dotyczące przeniesienia praw autorskich nie są należycie uregulowane. Zdarza się, że brakuje pisemnej umowy w tym przedmiocie, albo nawet jeżeli zostanie ona zawarta to w sposób nieprawidłowy, bo np. nie wskazano enumeratywnie konkretnych pól eksploatacji. Sytuacje takie są wykorzystywane przez twórców, którzy domagają się dodatkowego wynagrodzenia.

Jak się bronić przed twórcą, który żąda dodatkowych pieniędzy za sprzedany utwór?
Zgodnie z prawem umowa o przeniesienie autorskich praw majątkowych wymaga zachowania formy pisemnej pod rygorem nieważności. Gdy taka forma nie została dochowana, uznaje się, że twórca udzielił licencji. Należy pamiętać, że jeśli w umowie nie postanowiono inaczej, umowa licencyjna uprawnia do korzystania z utworu w okresie pięciu lat na terytorium państwa, w którym licencjobiorca ma swoją siedzibę. Po upływie tego terminu prawa uzyskane na podstawie umowy licencyjnej wygasa. Należy również pamiętać, że jeżeli umowa nie zastrzega wyłączności korzystania z utworu w określony sposób, udzielenie licencji nie ogranicza udzielenia przez twórcę upoważnienia innym osobom do korzystania z utworu na tym samym polu eksploatacji. Z drugiej strony można domagać się aby zachowanie autora, który żąda dodatkowej gratyfikacji zostało uznane za nadużycie prawa.

Jak udowodnić takie nadużycie prawa?
Podstawą takiego twierdzenia będzie art. 5 kodeksu cywilnego. Zgodnie z tym przepisem nie można czynić ze swego prawa takiego użytku, który by był sprzeczny ze społeczno-gospodarczym przeznaczeniem tego prawa lub z zasadami współżycia społecznego. Takie działanie lub zaniechanie uprawnionego nie jest uważane za wykonywanie prawa i nie korzysta z ochrony. Jak wskazał Trybunał Konstytucyjny, w wyroku z dnia z dnia 17 października 2000 r. (SK 5/99), przepis ten to klauzula generalna mająca znaczenie dla całego systemu prawa cywilnego, ukształtowana historycznie oraz znajdująca swe odpowiedniki w systemach prawnych innych państw. Omawiany przepis może być stosowany do wszystkich podmiotów, ponieważ każdy uczestnik obrotu prawnego może dopuścić się nadużycia prawa. Nie występuje tutaj prawne zróżnicowanie sytuacji uczestników obrotu.

Kto powinien udowodnić, że doszło bądź nie do nadużycia prawa?
Ciężar dowodu obciąża nabywcę praw autorskich, gdyż zarzuca on w takiej sytuacji zbywcy naruszenie zasad współżycia społecznego lub sprzeczność ze społeczno-gospodarczym przeznaczeniem prawa . Duże znaczenie ma tutaj stopień oryginalności utworu i jego przeznaczenie, a także wola stron i cel umowy. W przypadku utworów o nikłym stopniu oryginalności, na przykład w odniesieniu do przedmiotów użytkowych, łatwiej będzie powołać się na nadużycie prawa. W przypadku umów, typowa na rynku jest sytuacja, gdy pomimo tego, że strony umówiły się, iż wynagrodzenie obejmuje przeniesienie praw autorskich, twórcy po pewnym czasie usiłują podchodzić do umowy w sposób bardzo formalistyczny i twierdzą, że autorskie prawa majątkowe nie zostały przeniesione. W takim przypadku sądy powinny brać pod uwagę rzeczywistą wolę stron i cel umowy. Ocena każdorazowo będzie zależała od okoliczności rozpatrywanej sprawy. Należy pamiętać, że w celu zawarcia umowy możliwa jest wymiana dokumentów obejmujących treść oświadczeń woli, z których każdy jest podpisany przez jedną ze stron. Rozmawiał Adam Makosz