Szybciej, trudniej i drożej, czyli odwołania po zmianach

Likwidacja protestu oraz znaczne podwyższenie opłaty od skargi do sądu to nie koniec ograniczeń dla wykonawców chcących zaskarżyć działania zamawiających

Wskutek dwóch ostatnich nowelizacji ustawy Prawo zamówień publicznych jedynym środkiem ochrony prawnej, który ma szanse merytorycznego rozpoznania jest odwołanie do prezesa KIO. Jednak i w tym przypadku ustawodawca zdaje się pominął interesy wykonawców.
Z uwagi na nowy sposób obliczania terminów wniesienie odwołania stało się utrudnione. Początek terminu, w przypadku czynności zamawiającego dokonanych po otwarciu ofert, biegnie od dnia wysłania zawiadomienia o decyzji zamawiającego, a nie od dnia jego otrzymania przez wykonawcę. Ponadto dla zachowania terminu nie jest już wystarczające nadanie odwołania na poczcie w ostatnim dniu terminu, ale dostarczenie go do prezesa KIO w tym dniu. Czas na zredagowanie prawidłowych zarzutów i żądań, niepodlegających rozszerzeniu na rozprawie w praktyce więc skraca się.

To jednak nie koniec utrudnień. W dniu 15 marca weszło w życie nowe rozporządzenie w sprawie wysokości i sposobu pobierania wpisu od odwołania oraz rodzajów kosztów w postępowaniu odwoławczym i sposobu ich obliczania.

Wykonawcy, którzy do tej pory skarżyli się na wysokość wpisu od odwołania mają jeszcze więcej podstaw do niezadowolenia. W poprzedniej regulacji, w przypadku przegrania sprawy w KIO, uiszczony wpis nie podlegał w całości zaliczeniu na poczet kosztów postępowania. Koszty te kształtowały się na poziomie 4500-5000 zł (koszty posiedzenie odwoławczego) plus zwrot kosztów dojazdu na rozprawę oraz wynagrodzenie pełnomocnika przeciwnika – maksymalnie 3600 zł.
Obecnie, wykonawca przegrywający sprawę, traci uiszczony wpis w całości, co w przypadku dostaw i usług wynosi 7,5 tys. lub 15 tys. zł, a w przypadku robót budowlanych 10 lub 20 tyś, w zależności od wielkości postępowania. Musi też zwrócić przeciwnikowi koszty dojazdu na rozprawę i wynagrodzenia pełnomocnika. Biorąc pod uwagę opisane ograniczenia oraz słabą znajomość przepisów przez wykonawców, ryzyko przegranej rośnie. Potwierdza to analiza najnowszych wyroków KIO.