Odbiorcy gazu powinni zacząć przygotowywać się do liberalizacji rynku

Pomimo przestoju w uchwaleniu tzw. „Trójpaku energetycznego” odbiorcy przemysłowi, którzy docelowo jako pierwsi będę mieli okazję skonsumować gaz ziemny zakupiony na wolnym rynku, powinni już zacząć się do tego przygotowywać.
Uczestnicy rynku gazu w Polsce z niecierpliwością czekają na jego uwolnienie. Podobnie jak Komisja Europejska, która od 2009 roku bacznie obserwuje działania podejmowane przez Polskę celem usunięcia uchybień w implementowaniu dyrektywy gazowej wchodzącej w skład tzw. „Trzeciego pakietu liberalizacyjnego”. Pomimo braku formalnego uregulowania kwestii obliga giełdowego umożliwiającego wirtualny obrót gazem, efekty działań liberalizacyjnych podejmowanych przez uczestników rynku można już zauważyć. Ministerstwo Gospodarki opracowało tzw. „Trójpak energetyczny”, URE – rekomendacje dla Programu Uwalniania Gazu w Polsce (PUG) oraz Mapę drogową liberalizacji rynku. PGNiG przygotowało m.in. Program Uwalniania Gazu i koncepcję wewnętrznego unbundlingu hurtu od detalu, spójną zresztą z wizją UOKiK-u, przedstawioną w Raporcie na temat kierunków rozwoju ochrony konkurencji i konsumentów na rynku gazu w Polsce. Pod koniec listopada br. wejdzie w życie nowela rozporządzenia systemowego regulującego funkcjonowanie rynku gazu ziemnego, wdrażająca narzędzia umożliwiające wirtualny obrót gazem, a od 1 grudnia 2012 roku obowiązuje nowa Instrukcja Ruchu i Eksploatacji Sieci Przesyłowej. Towarowa Giełda Energii, posiadając Regulamin Obrotu Gazem na Towarowej Giełdzie Energii zatwierdzony przez Komisję Nadzoru Finansowego, z niecierpliwością wygląda pierwszych giełdowych graczy.
Wydawać by się mogło, iż wciąż oczekiwane uchwalenie Trójpaku energetycznego i rozporządzenia taryfowego przewidującego m.in. system rozliczeń w oparciu o zasadę entry – exit sprawi , iż sen o wolnym rynku gazu stanie się realny. Czy tak jednak rzeczywiście jest? Czy samo zaplecze normatywne gwarantuje stworzenie realnej konkurencji na rynku gazu? I gdzie w tym wszystkim jest odbiorca, który ma stać na końcu piramidy zakupowej? Czy to nie on jest faktycznym kreatorem rynku konkurencyjnego? Same uwarunkowania regulacyjne nigdy nie stanowią gwarancji osiągnięcia sukcesu na konkurencyjnym rynku. Odbiorcy gazu, którzy mają aspiracje do stania się faktycznymi konsumentami wszystkich rozwiązań, jakie daje wolny rynek, powinni zdać sobie sprawę z tego, że to właśnie oni będą dyktować warunki na rynku konkurencyjnym. Po pierwsze, konfrontując swoje oczekiwania z możliwościami, jakie daje wolny rynek, a po drugie – podejmując ostateczną decyzję, czy zakup gazu na tym rynku jest opłacalny. Odbiorcy błękitnego paliwa, zamiast zastanawiać się, co ich czeka w zliberalizowanej rzeczywistości, powinni wykorzystać zaistniały przestój legislacyjny i rozpocząć identyfikację problemów, z jakimi będą musieli się zmierzyć na rynku konkurencyjnym. Powinni już teraz realnie ocenić zakres swobody kontraktowej, w ramach, której będą mogli się poruszać na zliberalizowanym rynku. Punktem wyjścia powinien być zatem audyt obowiązujących umów zakupowych, m. in. celem oceny możliwości ich renegocjacji, bądź wypowiedzenia, oszacowania potencjalnych sankcji z tego tytułu, określenia poziomu ewentualnych kar umownych opartych na regule „Take or pay” oraz zbadania możliwości częściowego ograniczenia zakontraktowanych wolumenów gazu. W drugim zaś etapie należałoby odpowiedzieć na pytanie, jaki kształt powinna mieć nowa umowa i co powinna zawierać, aby zabezpieczyć interesy odbiorcy w sposób kompleksowy, maksymalizując przy tym zakres odpowiedzialności konkurencyjnego dostawcy. Na koniec należałoby ocenić, czy nowa umowa faktycznie spełni oczekiwania danego przedsiębiorstwa, dając mu gwarancję pewności i bezpieczeństwa dostaw, a tym samym – czy warto jest odstąpić od dotychczasowego kontraktu. Dlatego czekając na debiut na wolnym rynku gazu, warto wykorzystać najbliższy czas i podjąć działania, by skończył się on rzeczywistym sukcesem.