Jak Polska wykorzysta nadwyżkę emisji gazów cieplarnianych z Protokołu z Kioto?

 I czy wykorzysta?

W Poznaniu odbyła się Konferencja ONZ w sprawie zmian klimatu. Jest to zatem odpowiedni moment do podsumowania obecnej sytuacji i możliwości Polski wynikających z Protokołu z Kioto. W odróżnieniu od Unii Europejskiej każącej zaciskać nam pasa w emisji dwutlenku węgla, ONZ nakłada na Polskę bardziej liberalne ograniczenia.

Nasz kraj zgodnie z protokołem z Kioto ma obniżyć emisję o 6 procent w stosunku do emisji z roku 1988. Powyższe zobowiązanie zostało już osiągnięte. Dodatkowo Polska w stosunku do rzeczywistej emisji ma dużą nadwyżkę. Szacunki są różne, ale przewiduje się, że nadwyżka może być warta od 6 do 10 mld euro. Są to więc gigantyczne środki, które Polska powinna mądrze wykorzystać na przeciwdziałanie zmianom klimatycznym. Zgodnie z art. 17 Protokołu nadwyżkę emisji można sprzedać innemu rozwiniętemu państwu. Japonia będąca gospodarzem Konferencji na której wypracowano Protokół z Kioto ma problemy z dotrzymaniem swojego limitu emisji. Wobec powyższego jest chętna do zakupu części limitu emisji od innego państwa. W ten sposób wywiąże się z zobowiązania, gdyż pokryje rzeczywistą emisję posiadanymi limitami emisji. Polska i Japonia zawarły w październiku 2008 r. wspólną deklarację o współpracy. Sfinalizowanie sprzedaży nadwyżki spowoduje, że nasz kraj uzyska znaczące środki, które winien zainwestować w nowoczesne i czyste technologie. Niewykorzystanie szansy byłoby kompromitacją. Polska jako podmiot międzynarodowego prawa publicznego ma zdolność zawierania umów z innymi państwami. Zawarcie umowy z Japonią jest więc wyłącznie uzależnione od woli stron. Pośpiech jest jednak wskazany, gdyż Japończycy mogą się rozmyślić i zawrzeć umowy z innym państwami mającymi nadwyżki.
Polska, jako tegoroczny gospodarz Konferencji ONZ w sprawie zmian klimatu, ma sposobność sfinalizować sprzedaż nadwyżki dla Japonii. Gdy już to się stanie i zgodnie z zasadą pacta sunt servanda Polska odstąpi cześć swojego limitu emisji w zamian za środki finansowe, staniemy przed szansą unowocześnienia polskiej energetyki i zwiększenia udziału czystych technologii w wytwarzaniu energii. Protokół z Kioto nie zawiera zapisów, w jaki konkretnie sposób jego strony winny wykorzystać środki z sprzedaży nadwyżki emisji. Powinny być one jednak zarezerwowane na cele wynikające z Protokołu, czyli dotyczące ograniczenia emisji gazów cieplarnianych. Jak do tej pory Polska nie uregulowała kwestii związanych z realizacją Protokołu z Kioto na drodze ustawowej. Wyłączna ratyfikacja umowy międzynarodowej wydaje się niewystarczająca ze względu na jej ogólność. Przyjęcie ustawy wdrażającej postanowienia Protokołu na grunt krajowy wydaje się jak najbardziej zasadne. Próby były już podejmowane, jednakże nie doczekały się finału. Opracowany przez Ministerstwo Środowiska w 2007 r. projekt ustawy o instrumentach wspomagających redukcję emisji do powietrza gazów cieplarnianych i innych substancji miał za zadanie uregulowanie kwestii związanych z Protokołem. Projekt określał zasady wykorzystania mechanizmów elastycznych służących realizacji zobowiązań Polski. Minister właściwy do spraw środowiska został upoważniony do obrotu nadwyżką emisji. Wpływy z jej sprzedaży miały być przeznaczone m. in. na poprawę efektywności energetycznej w odpowiednich sektorach gospodarki krajowej, czy rozwój oraz zwiększenie wykorzystania nowych i odnawialnych źródeł energii oraz zaawansowanych i innowacyjnych technologii przyjaznych dla środowiska. Projekt ustawy wdrążającej Protokół z Kioto nie był doskonały, jednakże był próbą wypełnienia luki w prawodawstwie dotyczącej jego realizacji. W stanie obecnym mamy sytuację nieuregulowaną.
Rodzi się pytanie, dlaczego Polska nie realizuje szansy związanej z jej rozwojem? Krajowe branże przemysłowe, są zainteresowane wykorzystaniem środków na rozwój ekotechnologii. Czy będzie im to dane? Wydaje się, że minister środowiska winien być podmiotem odpowiedzialnym za handel nadwyżką emisji. Z drugiej strony minister Skarbu Państwa mógłby podnieść argument, że nadwyżka jest składnikiem majątku państwa i to on powinien nią zarządzać. Minister gospodarki również mógłby zgłaszać zakusy do handlu nadwyżką. Obrót nadwyżką ma dokonywać się przez informatyczny rejestr podłączony do międzynarodowego rejestru ONZ – Międzynarodowego Dziennika Transakcji (ITL). Polska nie wyznaczyła, jaki podmiot ma pełnić rolę rejestru „Kioto”. Kolejną kwestią jest, jaki podmiot winien wydatkować środki uzyskane z sprzedaży uprawnień. Oparcie się o obecne struktury wydaje się dobrym rozwiązaniem. Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej jest funduszem celowym, którego środki są przeznaczane na wspomaganie działalności proekologicznej. Działa on od 1989 r. i jest największą instytucją realizującą Politykę Ekologiczną Państwa udzielającą przede wszystkim niskooprocentowane pożyczki, częściowo lub w całości umarzane po realizacji projektu. Natomiast Wojewódzkie Fundusze zapewniają strukturę w poszczególnych regionach kraju. Wobec powyższego NFOŚiGW wydaje się naturalnym odbiorcą wpływów z sprzedaży nadwyżki krajowej z protokołu z Kioto. Środki te następnie winien rozdysponować wobec podmiotów realizujących inwestycje sprzyjające polityce klimatycznej (przedsiębiorcy, samorząd terytorialny) np: farmy wiatrowe, instalacje geotermalne, technologie czystego węgla, instalacje zasilane biomasą, technologie zwiększające efektywność energetyczną. Powyższe rozwiązanie ograniczyłoby koszty zarządzania nadwyżką „Kioto”, realnie wpłynęło na rozwój gospodarczy, spowodowało napływ nowoczesnych technologii i oczywiście przyczyniłoby się znacząco do efektu środowiskowego jakim jest ograniczenie emisji gazów cieplarnianych. Wykorzystanie nadwyżki jest również panaceum na wysokie standardy wymagane przez Unię Europejską. Do tej pory dialog rządu z branżami zainteresowanymi modernizacją pro-klimatyczną w zakresie ich wsparcia nie jest w pełni satysfakcjonujący. Polityka ekologiczna państwa zakłada skok technologiczny w zakresie czystych technologii. Rząd powinien więc potraktować przedsiębiorców jak partnerów w realizacji strategicznego celu.

Zaniedbania mogą doprowadzić do utraty szansy na kolejny skok cywilizacyjny naszego kraju. Zwłoka w przyjęciu rozwiązań ustawowych również negatywnie odbija się na prestiżu władzy wykonawczej i ustawodawczej, które w tym przedmiocie mają inicjatywę. Kancelarie prawne specjalizujące się w prawie ochrony środowiska i zagadnieniu polityki klimatycznej mogłyby wesprzeć starania w stworzeniu dobrego prawa, które przyczyniłoby się realnie do redukcji emisji gazów cieplarnianych. Pomoc wydaje się uzasadniona ze względu na brak specjalistów zajmujących się problematyką w aspekcie prawnym.
Czy Polskę stać na stratę szansy wynikającej z nadwyżki z Kioto? Odpowiedź jest przecząca, dlatego też administracja rządowa powinna podjąć dialog z środowiskiem przedsiębiorców w celu osiągnięcia wspólnego celu. W innym przypadku po raz kolejny sprawdzi się porzekadło mądry Polak po szkodzie.